Pan Ciasteczko:
(wywołany esemesem z zoomowej narady)
Don’t call me el kotek!
Jabłoń:
(przyznaje, że treść esemesa brzmiała/grzmiała: kotek,
co
znaczyło, że Heniutka od godziny patrzy na
zegarek i uskarża się Drzewku, że jej pora na spacer)
How should I call you?
Sadownik:
My Master!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz