Czerwiec jest dla mnie szczególnym miesiącem, bo dostaję urodzinowe prezenty. Wszystko, czego potrzebuję do dobrego życia, mam od lat, ale… W tym roku rozbłysło mi oko. Wiem, wiem, jestem pewna, czym chcę być obdarowana!
Od miłości trudno się Drzewku oderwać, pierwsza propozycja rozłożyła mnie już samą okładką, a potem, gdy już prawnie należały się tej książce moje dłonie i uwaga, zachwyciła mnie każda ilustracja.
To książka z lekkim smrodkiem wychowawczym, jakby czytanie książek nie mogło służyć tylko i wyłącznie przyjemności. W wolnym tłumaczenie brzmi tak: miłość miłością, ja ciebie też, ale czas spać i nie ma takiego zaklęcia, które odwoła ten stan rzeczy, śpij już, mała cholero dowolnego gatunku, śpij!
Wisienką na torcie było odkrycie wersji czytanej tej książki. Przeczytana jest po prostu fenomenalnie. Nie trzeba rozumieć żadnego włoskiego słowa, by wyłapać w tonie głosu mistrzosko odtworzone rodzicielskie zniecierpliwienie. Popłakałam się ze śmiechu.
*
— Mamo, nie śpij!
— Dlaczego?
— Bo jeszcze ci nie powiedziałem, że kocham cię jak…
*
Cristina Petit, Carlotta Passarini,
Ti voglio bene come…,
Pulce Edizioni, Santarcangelo di Romagna 2020.
*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz