środa, czerwca 15, 2022

4668. Z oazy (XXVII)

Na gigancie wpadłam na pomysł, że o książkach będzie tu tylko w niedziele. Byłoby to niczym porozumiewawcze mry­gnięcie okiem do tych, którzy wpisów o książkach nie znoszą. Pomysł przedni, ale już na początku nie­sub­or­dy­na­cja książkowa. Prawie trzy tygodnie chodzę z wrażeniami na temat tej książki i nijak nie mogę ich upuścić. Pocze­ka­ła­bym do niedzieli, najbliższej lub kolejnej, ale nie­upu­szcze­nie tej książki zatkało mnie, zatrzymało i jedy­nym ratunkiem dla mej Duszy jest zostawić tę książ­kę tu, zrobić to jak najszybciej.

Nie wiem, co zachęciło mnie do sięgnięcia po tę lekturę. Na pewno nie okładka, na pewno nie jamnik, a w zasadzie jamniczka, ale pies mógł mieć z tym coś wspólnego, może starość Heniutki. Nie mam pojęcia. Sięgnęłam. Szybko wsiąkłam w opowieść i długo po tej książce szukałam pionu.

Proszę, nigdy nie przestawajcie kochać książek, bo one zabiorą Was, gdzie tylko zechcecie.

*

Życie w chwilach największego uniesienia nawet w połowie nie ekscytowało mnie tak jak ją.

Najwspanialsze w psach jest to, że zdają się po prostu wiedzieć, kiedy są najbardziej potrzebne. Rzucają wtedy wszystko, aby być przy człowieku.

*

Poczekalnie weterynaryjne czasami aż kipią od emocji. Koty w transporte­rach są zawsze wystraszone, a ich właściciele równie nerwowi. Zdarzają się zadowolone psy, którym nic szczególnego nie dolega, przyszły na rutynową kontrolę i nie posiadają się z radości, że mają okazję zwiedzić kawałek świa­ta i dostać ciastko za odwagę. Zdarzają się psy niespokojne, które nie­na­widzą weterynarzy bez względu na okoliczności.

*

Nie wierzę w przeznaczenie. Nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia. Nie wierzę w anioły. Nie wierzę w Niebo ani w to, że nasi bliscy patrzą na nas z góry. Niemniej słońce tak miło przygrzewa, wiatr tak przyjemnie chło­dzi, towarzystwo jest tak doskonałe, a całe popołudnie tak upajające, że trud­no nie usłyszeć niesionego wiatrem głosu Lily.
     – NIE! WOLNO! SIĘ! SMUCIĆ! DŁUŻEJ! NIŻ! MIESIĄC!
     Nie, miesiąc to o wiele za mało na uporanie się z żałobą, chcę zapro­te­sto­wać. Niemniej według psiego kalendarza minęło już siedem mie­się­cy. Po­nad dwieście dni. A to i tak nie ma znaczenia, bowiem dla Lily każdy dzień mojego smutku był dniem straconym.

*

Śmierć jest częścią życia. Im wcześniej się to zrozumie, tym więcej czasu zostaje na cieszenie się jego pełnią.

*

[…]   jak to możliwe, że dajemy radę żyć ze świadomością nieuchronnej śmierci swojej i bliskich. Jaki jest sens tego wszystkiego. Po co w ogóle wstawać z łóżka w obliczu takiej beznadziei. A może właśnie obietnica śmierci pobudza do życia. Trzeba korzystać z tego, co mamy, dopóki trwa. Czy wiedza, że każdy dzień może być tym ostatnim, wzmacnia w nas wolę życia?

*

Chyba zdołałem zażegnać kryzys, ale z doświadczenia na morzu wiem, że duże statki obracają się powoli.

*

Czy to dobry moment na szczerość? Nie mam nic innego do zaofiarowania.

*

Myśl o niesprawiedliwości losu jest jedynie zwróceniem uwagi na pewien fakt. Obserwacją. Takie po prostu jest życie. Tak funkcjonuje świat. Rządzi nami przypadek. Tak naprawdę nikt niczego nie rozdziela. Nikt nie pilnuje, by każdy dostał wszystkiego po równo.
     Mieliśmy tak wiele przygód. Wszystkie były cudowne.
     Były.
     Czas przeszły.
     […]   Życie jest największą z przygód. Czuć w sobie siłę huraganu – to do­piero niezwykłe poczucie.

*

Pytanie: Jaki jest twój ulubiony dźwięk lub odgłos?
     Odpowiedź: Wzdychanie szczeniaczków.

*

[…]   jakoś przetrwałem i idę dalej. Dołączenie do świa­ta żywych wy­da­je mi się absolutną koniecznością. Za długo mnie tu nie było.

*

     – Co masz do stracenia? – pyta.
     – Co mam do zyskania? – ripostuję.

*

Za każdym rogiem kryje się nowa szansa na zaczęcie wszystkiego od nowa, z czystą kartą. Każde odbicie piłeczki przynosi radość i obietnicę kolejnej pogoni.

Steven Rowley, Do widzenia, Lilly, przeł. Magdalena Rychlik,
Prószyński i S-ka, Warszawa 2022.
(wyróżnienie własne)

Nie utrzymasz psa na dystans, to niewykonalne. Będzie uparcie wdzierać się do twojego życia, czy ci się to po­do­ba, czy nie. Trudno jest też przed nim cokolwiek uda­wać, tak jak ludzie często to robią w relacjach ze sobą nawzajem. Psy zazwyczaj widzą cię całego i kochają bezwarunkowo.

*

Chyba wiedziałem, że ta chwila nadejdzie. Jeden roz­dział się kończy i zaczyna drugi.

*

O wiele łatwiej jest się podnieść i stanąć na nogi, kiedy się naprawdę wie, kim się jest.

*

Słuszna decyzja. Zła decyzja. Szczęśliwe wspomnienia. Smutna rzeczywistość. Dobrze. Niedobrze. Góra. Dół. Wygrana. Przegrana. Życie. Śmierć.

(tamże)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz