Na gigancie wpadłam na pomysł, że o książkach będzie tu tylko w niedziele. Byłoby to niczym porozumiewawcze mrygnięcie okiem do tych, którzy wpisów o książkach nie znoszą. Pomysł przedni, ale już na początku niesubordynacja książkowa. Prawie trzy tygodnie chodzę z wrażeniami na temat tej książki i nijak nie mogę ich upuścić. Poczekałabym do niedzieli, najbliższej lub kolejnej, ale nieupuszczenie tej książki zatkało mnie, zatrzymało i jedynym ratunkiem dla mej Duszy jest zostawić tę książkę tu, zrobić to jak najszybciej.
Nie wiem, co zachęciło mnie do sięgnięcia po tę lekturę. Na pewno nie okładka, na pewno nie jamnik, a w zasadzie jamniczka, ale pies mógł mieć z tym coś wspólnego, może starość Heniutki. Nie mam pojęcia. Sięgnęłam. Szybko wsiąkłam w opowieść i długo po tej książce szukałam pionu.
Proszę, nigdy nie przestawajcie kochać książek, bo one zabiorą Was, gdzie tylko zechcecie.
*
Życie w chwilach największego uniesienia nawet w połowie nie ekscytowało mnie tak jak ją.
Najwspanialsze w psach jest to, że zdają się po prostu wiedzieć, kiedy są najbardziej potrzebne. Rzucają wtedy wszystko, aby być przy człowieku.
*
Poczekalnie weterynaryjne czasami aż kipią od emocji. Koty w transporterach są zawsze wystraszone, a ich właściciele równie nerwowi. Zdarzają się zadowolone psy, którym nic szczególnego nie dolega, przyszły na rutynową kontrolę i nie posiadają się z radości, że mają okazję zwiedzić kawałek świata i dostać ciastko za odwagę. Zdarzają się psy niespokojne, które nienawidzą weterynarzy bez względu na okoliczności.
*
Nie wierzę w przeznaczenie. Nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia. Nie wierzę w anioły. Nie wierzę w Niebo ani w to, że nasi bliscy patrzą na nas z góry. Niemniej słońce tak miło przygrzewa, wiatr tak przyjemnie chłodzi, towarzystwo jest tak doskonałe, a całe popołudnie tak upajające, że trudno nie usłyszeć niesionego wiatrem głosu Lily.
– NIE! WOLNO! SIĘ! SMUCIĆ! DŁUŻEJ! NIŻ! MIESIĄC!
Nie, miesiąc to o wiele za mało na uporanie się z żałobą, chcę zaprotestować. Niemniej według psiego kalendarza minęło już siedem miesięcy. Ponad dwieście dni. A to i tak nie ma znaczenia, bowiem dla Lily każdy dzień mojego smutku był dniem straconym.
*
Śmierć jest częścią życia. Im wcześniej się to zrozumie, tym więcej czasu zostaje na cieszenie się jego pełnią.
*
[…] jak to możliwe, że dajemy radę żyć ze świadomością nieuchronnej śmierci swojej i bliskich. Jaki jest sens tego wszystkiego. Po co w ogóle wstawać z łóżka w obliczu takiej beznadziei. A może właśnie obietnica śmierci pobudza do życia. Trzeba korzystać z tego, co mamy, dopóki trwa. Czy wiedza, że każdy dzień może być tym ostatnim, wzmacnia w nas wolę życia?
*
Chyba zdołałem zażegnać kryzys, ale z doświadczenia na morzu wiem, że duże statki obracają się powoli.
*
Czy to dobry moment na szczerość? Nie mam nic innego do zaofiarowania.
*
Myśl o niesprawiedliwości losu jest jedynie zwróceniem uwagi na pewien fakt. Obserwacją. Takie po prostu jest życie. Tak funkcjonuje świat. Rządzi nami przypadek. Tak naprawdę nikt niczego nie rozdziela. Nikt nie pilnuje, by każdy dostał wszystkiego po równo.
Mieliśmy tak wiele przygód. Wszystkie były cudowne.
Były.
Czas przeszły.
[…] Życie jest największą z przygód. Czuć w sobie siłę huraganu – to dopiero niezwykłe poczucie.
*
Pytanie: Jaki jest twój ulubiony dźwięk lub odgłos?
Odpowiedź: Wzdychanie szczeniaczków.
*
[…] jakoś przetrwałem i idę dalej. Dołączenie do świata żywych wydaje mi się absolutną koniecznością. Za długo mnie tu nie było.
*
– Co masz do stracenia? – pyta.
– Co mam do zyskania? – ripostuję.
*
Za każdym rogiem kryje się nowa szansa na zaczęcie wszystkiego od nowa, z czystą kartą. Każde odbicie piłeczki przynosi radość i obietnicę kolejnej pogoni.
Steven Rowley, Do widzenia, Lilly,
przeł. Magdalena Rychlik,
Prószyński i S-ka, Warszawa 2022.
(wyróżnienie własne)
Nie utrzymasz psa na dystans, to niewykonalne. Będzie uparcie wdzierać się do twojego życia, czy ci się to podoba, czy nie. Trudno jest też przed nim cokolwiek udawać, tak jak ludzie często to robią w relacjach ze sobą nawzajem. Psy zazwyczaj widzą cię całego i kochają bezwarunkowo.
*
Chyba wiedziałem, że ta chwila nadejdzie. Jeden rozdział się kończy i zaczyna drugi.
*
O wiele łatwiej jest się podnieść i stanąć na nogi, kiedy się naprawdę wie, kim się jest.
*
Słuszna decyzja. Zła decyzja. Szczęśliwe wspomnienia. Smutna rzeczywistość. Dobrze. Niedobrze. Góra. Dół. Wygrana. Przegrana. Życie. Śmierć.
(tamże)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz