niedziela, czerwca 12, 2022

4666. Festiwal z drugiej ręki

Do drugiej lokalizacji festiwalowej drugi rok nie mam już dostępu. Jako wysłannik idzie tam Sadownik, a ja w tym samym czasie przy kawie czytam sobie. W zeszłym roku wrócił po dwudziestu minutach zdegustowany. W tym roku wrócił po godzinie z ha­kiem, czyli działo się dobrze.

Umowę mamy następującą: jeśli coś będzie się Sadowni­ko­wi podobać, zrobi cyk, by gdy zejdzie na dół mi pokazać. Było tego całkiem sporo, ale jeden projekt, w szcze­gól­no­ści jego dwa zdjęcia wyjęły mnie z bucików. W temacie było — jak zeznał Sado­wnik — coś z rzeką, a połączenie żywiołu z ludzkim ciałem, poza tym, że za­chwy­ci­ło, na­tych­miast przypomniało o innym fotografie, który zrobił na mnie podobne, pio­ru­nu­ją­ce wrażenie. Bonusem w oglądaniu zdjęć w ten sposób okazały się dla mnie por­tre­ty nie­wprost Sadownika, które muszę tu mieć razem z rzeką.

Korekta w obsłudze tej festiwalowej miejscówki od przy­szłe­go roku będzie dotyczyła robienia cyk informacjom o Autorkach i Autorach oraz tytułom projektów. Tu też usta­le­nie szcze­gółów post factum nie jest łatwe.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz