wpis przeniesiony 1.03.2019.
(oryginał bez twardych spacji)
Przypadkiem?
Nie!
Nie ma przecież przypadków.
Wczoraj zajrzałam na blog I like photo i... od razu wiedziałam, że mam w końcu swojego ulubionego fotografa-mężczyznę. Pobiegłam do dużej, obcojęzycznej księgarni, gdzie mają również albumy wszelkiej maści.
:( Nie mieli żadnego z albumów Arno Rafaela Minkkinena.
:) Za to, mieli... Women. I tak, stało się, przez fotografię od mężczyzny... do kobiety... Mieć na wyciągnięcie ręki wrażenia z ogrodzenia Ogrodu Botanicznego i wiele innych, wspaniałych zdjęć. Zachciało się.
A Minkkinen zamówiony. Będzie, ale dopiero w połowie maja. W małżeństwie „najgorsze” chyba jest to, że małżonkowie upodabniają się do siebie. Przecież to Sadownik kocha fotografię, ja tylko kibicuję...
Arno Rafael Minkkinen,
White Sands, New Nexico, 2000.
Arno Rafael Minkkinen,
Freshwater, Isle of Wight, England, 2002.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz