niedziela, kwietnia 10, 2011

223. My, ośmioletni i sens życia

 wpis przeniesiony 1.03.2019. 
 (oryginał bez twardych spacji) 

Wersja A:
Parafrazując: „Posadziłeś drzewo? Zbudowałeś dom? Spłodziłeś syna?”

Wersja B:
"--- Masz psa? Masz dziewczynę? Jesteś pilotem?
--- Nie. Nie. Nie.
--- Ale wyrosłem na ofiarę losu."

fragment dialogu z filmu Dzieciak, w którym główny bohater: „cyniczny pracownik agencji reklamowej nieoczekiwanie spotyka na swej drodze ośmioletniego chłopczyka, który okazuje się... wcieleniem jego samego z okresu dzieciństwa...”.

Wersja C (Sadownika):
Założę się, że gdyby Sadownik spotkał samego siebie w wersji ośmioletniego chłopca ten zapytałby go tylko o jedno:
--- Czy jesteś szczęśliwy?

Wersja D (Jabłoni):
Czwarty dzień jesteśmy z Heńką same. Żyjemy sobie powolutku. Rytm dnia wyznaczają: jedzenie, spacery, kręgosłupowe ćwiczenia, moje wyjścia z domu i sen. Gdy tak we dwójkę gospodarujemy przestrzenią Przytuliska wszystko nabiera innego wymiaru, ciut wyciągniętego filozoficznie. Leżakując kręgosłup obejrzałam Dzieciaka po raz n-ty. Płakałam ze śmiechu w tych samych, co zawsze, miejscach. Chwyciło mnie za gardło podczas oglądania pewnych scenach w ten sam, co zwykle, sposób. Teraz nie opuszcza mnie ciekawość, o co spytałaby mnie owa mała ośmioletnia dziewczynka, którą kiedyś byłam… A Heńka na to: nie próbuj się martwić, masz mnie, Sadownik ma ciebie, więc w najgorszym razie będziesz tylko częściową ofiarą losu

kadr z filmu Dzieciak,
(Disney’s The Kid, 2000)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz