poniedziałek, kwietnia 18, 2011

230. Zielono nam

 wpis przeniesiony 1.03.2019. 
 (oryginał bez twardych spacji) 

Z psem czy bez psa, Wiosna zaczyna się dla mnie rokrocznie w Wigilię. Makabra najkrótszego dnia jest za nami, dzień zaczyna się wydłużać obiecując ciepło i słońce… Wszystko co piękne jest wtedy znów przed nami. Niczego więcej mi nie trzeba. Nawet minus dwadzieśca wtedy nie przeraża.

Bez psa, Wiosna, mimo że wyczekana, miała charakter cyfrowy. Zawsze przychodził dzień, w którym ze zdziwieniem stwierdzałam, że zrobiło się zielono. Skąd te duże liście? Skąd ta gęsta trawa? Jakim cudem ktoś dał radę przemalować świat w jedną noc? Wczoraj było buro, dzisiaj jest zielono.

Z psem, Wiosna zmieniła charakter. W cyfrowym świecie bitów, bajtów, zdjęć liczonych w kilo i filmów w mega, wiosna poszła pod prąd stechnicyzowanej kulturze — pozostała analogowa. Z Heńką u boku obserwowaliśmy z dnia na dzień jak gałązki drzew nabierają charakterystycznych zgrubień. Podziwialiśmy jak wychylają na świat czubeczki pierwszych listków. Patrzyliśmy jak wczorajsze listki zamieniają się w dzisiejszą obietnicę dużych liści. Wiosenna, niepowtarzalna zieleń rodziła się na naszych oczach; pod łapami Kudłatej, która musi wszystko własnym nosem skatalogować. A my? My jesteśmy tylko pomocnikami psiego botanika.

***

Literatura ostrzega, ale człowiek rozumie co czyta, gdy pierwszą zimę i kawałek wiosny w towarzystwie zawsze uśmiechniętej psiej mordy ma już za sobą. Wczoraj jechałam na zajęcia i rżałam w tramwaju:

     — Spójrz na to jak na znak losu — radził Simon. — Ten pies przybył, żeby cię uratować…
     — …żebyś wiodła zdrowsze życie, bardziej zrównoważone — tłumaczyła Lola.
     — …żebyś wstawało rano wyprowadzić go na siusiu — dodał Simon. — Żebyś kupiła sobie dres i wyjeżdżała co weekend za miasto.
     — Żebyś przestrzegała określonych godzin, żebyś się czuła odpowiedzialna — zaopiniował Vincent.

A. Gavalda, Ostatni raz,
Świat Książki, Warszawa 2010.

Nasz Znak Losu jest wyraźnie grubą linią rysowany, abyśmy przypadkiem jej nie przeoczyli i dokładnie wiedzieli co zmieniło nasze życie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz