Niedzielne odliczanie literek, dwa. Dużo obiecujący tytuł i najmarniejsza z książek Autora. Zabrakło mi zwykłych, poglądowych rzutów z góry na opisywane domy, by móc w pełni wyobrazić sobie względne położenie wszystkich pomieszczeń i ich proporcje w stosunku do całości domu lub innych pomieszczeń. Może czepiam się po inżyniersku lub zwyczajnie brak mi wyobraźni. Opisy godne nie najlepszej powieści to dla mnie było zdecydowanie zbyt mało, by książkę tę uznać za wartościową.
Jedyną zaletą tej książki było to, że w końcu wydawnictwo uznało poprzednią książkę Autora za wystarczająco starą, by wypuścić ją w wersji elektronicznej. Wstyd, że tak długo kazała na siebie czekać.
Co domy mówią o ludziach? O ich życiu i pracy? O emocjach
i marzeniach? O rodzinie i samotności, miłości i umieraniu?
To najważniejsze pytania tej książki.
Wiemy na pewno, że dom to dużo więcej niż połączenie ścian
i dachu. Domy pokazują, kim są ich mieszkańcy, w co wierzą, jak
przyjmują gości, jak śpią, odpoczywają, przygotowują posiłki.
*
[…] czym jest dom?
*
[…] jak twierdzi [Jerry B.] Moore, dom jest zarazem obiektem materialnym, jak i przejawem myśli. Budowa domu jest budową świata, a każdy dom jest mikrokosmosem. Ujmując to jeszcze inaczej, dom jest kluczem do zrozumienia tego, co to znaczy być człowiekiem.
*
*
Przedstawiciele rdzennych ludów Ameryki dodają, że życie w kręgu oznacza bycie częścią wszechświata, jego wszystkich przemian, cykli i pór. W okrągłych domach ludzie poruszają się po okręgu, tak samo jak gwiazdy i woda. Czworokątne budynki kojarzą się im z miejscami przymusu: więzieniami, fabrykami, urzędami albo szkołami.
*
Krąg zbliża znacznie bardziej niż geometria czworokątów.
*
[…] obecnie mamy epokę bezprecedensowego głodu – stwierdza [Marshall D.] Sahlins. – Współcześnie, w okresie największego postępu technologicznego… liczba głodujących wzrasta proporcjonalnie i bezwzględnie wraz z rozwojem kultury.
*
Ostatecznie bowiem dom staje się twoim własnym miejscem dzięki obecności twoich prywatnych rzeczy albo takich, które wiążą się ze wspomnieniami.
*
Pytani o to, dlaczego obok poletek ryżowych
sadzą czerwone kwiaty, Dajakowie mówią, że kwiaty są
„światłem” i „ogniem” dla rosnącego ryżu: – Tak jak człowiek
nocą w długim domu lubi widzieć wokół siebie wiele świateł
i mieć poczucie, że otacza go wiele osób, tak samo ryż, widząc
kwiaty w nocy, nie czuje się samotny.
Najbardziej rzeczywistym dowodem na bliską obecność
innych ludzi są w długim domu właśnie ich głosy i światła.
*
Długi dom to nie tylko skomplikowana i imponująca
konstrukcja, tworząca całość dzięki umiejętnościom budowniczych.
Najbardziej istotnym spoiwem łączącym jego
mieszkańców jest to, co trudne do zobaczenia albo wręcz
niewidzialne – nieustający przepływ dźwięków, świateł i dóbr. […]
„Dlaczego więc Dajakowie żyją w długich domach? – pyta
Peter Metcalf. – Gdyby zapytać samych mieszkańców, powiedzieliby
po prostu, że nie ma innego cywilizowanego sposobu życia”.
*
Dla porównania: na jednym kilometrze kwadratowym bogatego przedmieścia Nairobi mieszka 360 osób, a na jednym kilometrze kwadratowym Kibery – aż 80 tysięcy. To ponad 222 razy więcej! Do centrum miasta jest sześć kilometrów, a jedną z granic slumsu wyznacza Royal Golf Club – prestiżowe miejsce relaksu, oddzielone od niego solidnym murem. Kiedy kobiety stoją w kolejce po wodę (albo płacą za jej dostarczenie, gdy są schorowane lub stare), słyszą pracujące za murem zraszacze, które nawilżają pola golfowe. […] Do 2009 roku Kibera była – dosłownie – białą plamą na mapie stolicy, bez nazw ulic. Ale nawet po uwzględnieniu terenu na mapach satelitarnych osiedle nie odsłania wszystkich swoich tajemnic. Liczne ścieżki biegnące pod połączonymi okapami domów nie są bowiem widoczne dla satelitów. Wiedza o nich należy do mieszkańców. To oni potrafią powiedzieć, która ścieżka jest ogólnodostępna, a która prywatna.
*
[…] nazywanie miejsc pozwala na symboliczną władzę nad nimi.
*
– My, mieszkańcy, nie nazywamy tego slumsem – twierdzi czterdziestolatka. – To ludzie z zewnątrz tak to określili. Pierwszy raz to słowo pojawiło się w mediach. Nazwy slums używa się, żeby powiedzieć ludziom, że idzie się do biednego miejsca.
*
W okolicach
Konina stoi willa-zamek o formie nawiązującej wprost do
Disneylandu. W mołdawskim mieście Soroki zbudowano natomiast
willę, której
pierwowzorem jest Biały Dom z Waszyngtonu,
brawurowo skopiowany z dolarowego banknotu!
Badająca architekturę Romów Mariana Celac zauważa, że
ich wille są swoistym zapisem wrażeń z podróży. Wszystko,
czym Romowie zafascynowali się gdzieś indziej, chcą odtworzyć
u siebie. Znaczące jest przy tym to, że sięgają wyłącznie po
tradycje klas wyższych, po schematy pałacowe i rezydencjonalne.
Nie interesują ich architektura ludowa ani banał projektów
„Muratora”. Pod Łodzią zbudowano dla nich kilka willi nawiązujących
do pałacu fabrykanta Izraela Poznańskiego.
Co jednak bodaj najważniejsze: gdy wędrowni Romowie mieli
określić, czym jest kher, czyli dom, nie mogli sięgnąć do własnej
tradycji. W niej bowiem nie istniał taki wzorzec. Budowa domów
była dla Romów czymś absolutnie nowym. Być może właśnie to
sprawiło, że nie trzymali się żadnych znanych i akceptowanych
w Polsce zasad, tworzyli na bazie marzeń i wyobraźni. Dlatego
ich domy to „architektura szczęścia”. Jej złotym okresem były
lata 80. i 90. XX wieku.
*
Epoka The Sims to czas, w którym projektowanie wnętrz stało
się niemal równoznaczne z projektowaniem człowieka. Wnętrza
domów traktuje się bowiem jak lustra odbijające wnętrza
jego mieszkańców. To, co często jest niemożliwe do zrealizowania
w życiu poza siecią, z powodzeniem można realizować
w świecie Simów. The Sims pozwala bowiem na symulowanie
życia i domu – można wiele razy burzyć i budować od nowa.
Najwidoczniej tego właśnie potrzebują miliony grających osób.
Waldemar Kuligowski, Z roślin, z dźwięków, z marzeń.
Domy świata, ilustr. Marianna Sztyma,
Wydawnictwo Albus, Poznań 2023.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz