We wtorek, gdy do Małej Danii jechali, znów się zakochała. I pytania zaczęła zadawać o to, jak to jest: być pięknym (odpowiedź), przynajmniej przystojnym (odpowiedź), chociaż atrakcyjnym (odpowiedź)? Żadna z męskich odpowiedzi jej nie satysfakcjonowała. Zmieniła więc szybko przestrzeń.
Jabłoń:
A gdybyś był samochodem, to jakim?
Pan Ciasteczko:
(dobrą chwilę myślał, by w końcu odpowiedzieć)
Volvo cross country.
Jabłoń:
Jakiego koloru?
Pan Ciasteczko:
Ciemnoszary, wpadający w granat; antracyt.
Jabłoń:
A ja, według ciebie, jakim byłabym autem?
Pan Ciasteczko:
(bez wahania)
Ty? Specjalistycznym.
Żadna seryjna produkcja!
Pan Ciasteczko & Jabłoń:
(ryknęli śmiechem pełnym zrozumienia „atrakcji”,
jakich dostarcza życie z Drzewkiem)
Jabłoń:
(nie poddaje się zbyt szybko)
Ale gdybym jednak była
seryjnym samochodem, to jakim?
Pan Ciasteczko:
(po kilku chwilach)
Jasnozielony, perłowy Citroën
z lat dziewięćdziesiątych/dwutysięcznych:
chimeryczna elektronika!
Pan Ciasteczko & Jabłoń:
(oboje wiedzieli doskonale z czego się śmieją)
Jabłoń:
A gdyby Onemu był autem,
to jakim i jakiego koloru?
Pan Ciasteczko:
(po dłuższej, znaczącej chwili)
Ciemna butelkowa zieleń,
Mercedes klasy G.
Jabłoń:
A Neska?
Pan Ciasteczko:
(po zastanowieniu)
Saab! Albo czerwone,
luksusowe, sportowe Audi RS.
Jabłoń:
A Alma?
Pan Ciasteczko:
(szybko i z serdecznym uśmiechem)
Garbus z lat sześćdziesiątych
w kolorze kameleon, koniecznie w kwiatki.
Jabłoń:
A El Sciur?
Pan Ciasteczko:
(po dość długim namyśle)
Krystalicznie białe, luksusowe,
dystyngowane, piękne Audi A8.
A ja? ;) Subaru Forester, w wersji clasic, czyli w wersji oldskul, z przełomu wieków ;). Nawet przez chwilę, powiedzmy, że miałam taki do użytku. I nawet nauczyłam się niektórych określeń na jego temat, więc też mogę napisać, że fajnie mruczy ;).
OdpowiedzUsuńTo jesteś naszym wymarzonym autem! :)))))
Usuń