środa, października 16, 2024

5613. W warzywniaku (VI)

Jabłoń:
(pod wrażeniem, że gdy majstruje się
rehabilitacyjnie przy szczęce,
to luzuje sie bark
)

Rysia:
(kwituje drzewne zadziwienie)
Człowiek ma wiele końców,
za które można pociągnąć.

🍆

5612. 290/366

uśmiecham się, bo gdy­by to był samotny rejs wokół świata, powoli za­czy­na­li­byśmy się szykować na redę, by Cię przy­witać. dwadzieścia dwa miesiące każde z na­szej trójki samotne jest na swój własny sposób z powodu Twojej, Biały Kruku, ta­jem­ni­czej podróży.

ja wciąż w telefonie mam* zapisany Twój numer telefonu.

290/366

_________
  *  mam również wszystkie esemesy, które do siebie wy­sła­li­śmy przez ponad siedem ostatnich lat Twojego życia przed po­dró­żą za kres tego świata.


Autor(ka) nie do ustalenia.

Tak, wyjechać to zawsze trochę umrzeć, a umrzeć – to zawsze dorównuje nieco ja­kiejś tajemniczej podróży.

*

A śmierć to wielka przygoda, z której wę­dro­wiec nie po­wra­ca, zanurza się w nie­zna­nym i więcej już nie pisze kartek pocz­towych do bliskich.

Sándor Márai, Szkoła biednych,
przeł. Irena Makarewicz, Czytelnik, Warszawa 2024.

5611. Poza słowami (XIX)

 
 
fot. Hawwa, fragmenty.

wtorek, października 15, 2024

5610. Panna cotta (CXXXIX)


ilustr. Bruno Bozzetto.

[  — ale dlaczego machasz ogonem, skoro nikogo nie ma?
    — uśmiecham się do całego świata…]

5609. 289/366

mądrość, która mi służy od lat, i którą po­winnam powtarzać jak mantrę co dnia — wol­no, wolniej, jeszcze wolniej — czasem nie zdąży przeciwdziałać ani rozpędzonej chęci na­tych­miast czy ale już!, ani znie­chę­ce­niu, gdy zdarzy mi się utknąć, mimo ogro­mu sta­rań, na dłużej, niż bym chciała, w miej­scu, w któ­rym nie chcę być.

już wiem! tej mądrości nie brakowało ni­cze­go poza szaliczkiem z wyha­fto­wa­ny­mi sło­wa­mi: doceń kierunek, który obrałaś, by nabrała niezbędnej mocy, by dać sobie radę już zawsze z roz­pę­dzo­ną niebezpiecznie chę­cią czy każ­dym na­tych­miastale już!

289/366

poniedziałek, października 14, 2024

5608. [*]   // 288/366

ten chłopiec podarował mi Bliźniaczą Licz­bę. patrzę na jedno z poniższych zdjęć i sły­szę, i nie chcę nigdy przestać słyszeć Jego sprężystych kro­ków sprzed wielu lat.

jak niesamowitą był osobą świadczy nie­ogar­nial­na dziura, z któ­rą od dziś mu­si­my na­uczyć się żyć, nie gubiąc ani grama wdzięcz­no­ści za chwi­le, gdy namolnie nas nauczał, że życie to czas wypełniony wspa­nia­ły­mi chwilami.

288/366

Faraday
(2010–2024)


fot. Bliźniacza Liczba, fragmenty.

To ni­gdy nie jest tylko pies. To ro­dzina.

Fredrik Backman, Zwycięzcy,
przeł. Anna Kicka, Marginesy, Warszawa 2023.

5607. Pracując nad rzeźbą…

Sadownik:
(wraca do ula, staje w drzwiach
i fachowo komentuje
)
Hmmm, widzę, że mięsień
nadgrzebieniowy się ćwiczy.

Jabłoń:
(patrzy na Rysię z wyraźnym
znakiem zapytania na twarzy
)
?!?

Rysia:
(uspokaja Drzewko)
Nie obraża cię.

🍆

niedziela, października 13, 2024

(5605+1). Suplement do…

5605. Zamieniając ziarnka piasku w perły (X)


Autor(ka) nie do ustalenia.

doświadczenie jest zawsze silniejsze
niż krytyk wewnętrzny
.

Perła

5605. Zamieniając ziarnka piasku w perły (X)

skąd TO wiesz?
*
intencja, by zrobić coś bardziej, jest pierwotna,
ale potem i tak dzieje się… tajemnica!

KD • Teachers
na jaki wtórny proces wskazuje krytyk wewnętrzny,
przed którym tak bardzo chce cię ochronić.

*
sygnał jest nitką,
która wciąga w nieznane.

★ ★

sobota, października 12, 2024

5604. 286/366

trój­bój. w jego ramach dyscypliny:
zauważaj, zaufaj*, pójdź** za tym!

mam zamiar go uprawiać już co dnia,
bo tylko wtedy czuję, że żyję.

286/366

_______
   *   że to ma sens.
  **  by odkryć tajemnicę.

czwartek, października 10, 2024

5603. 284/366

zaplanowałam, za mało zrobiłam, prze­szłam, wy­my­śli­łam, prze­czy­tałam, na­pi­sa­łam, za mało? za mało!

zgadzam się — w ciągu ostatnich trzech dni zdecydowanie było za mało zachwytu nad drobiazgami two­rzą­cy­mi wspa­nia­łe ele­men­ty mojego uniwersum.

284/366

poniedziałek, października 07, 2024

5602. 280–281/366  // Panna cotta (CXXXVIII)

     — to, na czym sku­piasz uwagę na ciut dłu­żej, przemienia cię, zauważyłaś? — zapytała mnie wczoraj od niechcenia świa­do­mość.

dziś syn­chro­nicz­ność podsunęła cytacik, a ja? i wczoraj, i dziś w niemym za­chwy­cie, na którego wyrażenie trudno znaleźć wła­ściwe słowa.

280–281/366

Tutto ciò che percepisci ha il potere di farsi reale. Fai atten­zio­ne, dunque! Tutte le avventure, tutte le vittorie e le cadute che affronterai nel Viaggio sono già scritte dentro di te!
  — Valeria Rivis
[Wszystko, co wyczuwasz, ma potencjał, by uczynić cię realnym. Więc uwa­żaj! Wszystkie przygody, wszystkie zwycięstwa i upadki, któ­rym przyjdzie ci stawić czoła na Drodze, są już zapisane w tobie!]

piątek, października 04, 2024

5601. Łomoląc historią

Gdy na urlopie czytałam poniższy fragment, pomyślałam, że zbiorę się i w końcu z poczty wydłubię otrzymane zdjęcia, zrobione w rodzinnym mieście poety/pieśnia­rza. Dziś przyszedł ten dzień.

W młodości łomoliłam Nim całymi latami. W ilu ludzi młodość wpleciony jest ten charakterystyczny głos? Z wieloma osobami mogłabym się przerzucać ulubionymi utworami. Zajęłoby nam to całą noc, a mimo to żaden kawałek nie powtórzyłby się dwa razy, jestem pewna. A gdyby przysiadł się pan Maciej, to i tydzień mogłoby być dla nas za mało, ale za to święto byłoby ogromne.


fot. El Sciur.

*

Ła­pa­ła rytm i mia­ła swo­je szla­gie­ry, co znać by­ło z oży­wie­nia, ja­kim za­twier­dza­ła mój wy­bór. Mo­im ner­wom Co­hen nie był do ni­cze­go po­trzeb­ny, ale ją ko­ił lub roz­krę­cał, za­wsze nie­nad­mier­nie, po­zwa­la­jąc nam unik­nąć nie­po­żą­da­nych wah­nięć. Hey, That’s No Way To Say Go­od­bye  to­wa­rzy­szy­ło nam przez do­bre kil­ka mie­się­cy par­tią swo­ich ryt­micz­nych schod­ków, ła­god­nym, acz wy­ra­zi­stym stop­nio­wa­niem uczuć, z li­nią ka­ta­ryn­ko­wą, pro­wa­dzo­ną na po­wol­nie roz­krę­ca­ją­cej się kor­bie. Da­wa­ły­śmy ra­dę to wy­tań­czyć: ja od­po­wia­da­łam za par­tię nóg, ona za stre­fę gór­ną eks­pre­sji. […]
     Re­je­stro­wa­ła cia­łem ko­lej­ne pro­gi mu­zycz­nej nar­ra­cji. „Ty, patrz, cze­ka, aż bę­dzie re­fren” – za­ga­jał mój oj­ciec. Od­po­wia­da­łam mru­gnię­ciem, by nie prze­rwać transu.
     Mia­ła si­łę na dłu­gie se­kwen­cje tań­ca, na śmiech.

Eliza Kącka, Wczoraj byłaś zła na zielono,
Wydawnictwo Karakter, Kraków 2024.

*

Leonard Cohen, Hey, That's No Way To Say Goodbye,
koncert w Londynie w 2009,
Dino Soldo (harmonijka ustna), Javier Mas (mandora).

you know my love goes with you
as your love stays with me

czwartek, października 03, 2024

5600. Zawieszony listek

Zawieszona kawa — tak nazywa się bar w Rzymie. Nawiązuje on do nea­po­litańskiej tradycji płacenia za dodatkową kawę dla kogoś, kogo na nią nie stać.

Są choroby, których nie ogarniesz w pojedynkę, nie ogarniesz w ży­cio­wym duecie czy mocą całej ro­dzi­ny i przyjaciół. Po­trze­bujesz Lu­dzi, których być mo­że nigdy nie spotkasz.

Musisz zna­leźć w so­bie miej­sce, w którym masz pew­ność, że istot­nym jest, by dać tym Ludziom wy­bór, a nie decydować za nich, że wojna w Ukrainie jest ważniejsza, że wal­ka ze skutkami powodzi jest ważniejsza, że kryzys humanitarny na Bli­skim Wscho­dzie jest waż­niej­szy niż Twoje mierzenie się z tą chorobą.

Gdyby więc zawieszony listek dla Jabłoni był czasem ważniejszy, to całym Stadem z góry dziękujemy.

Choć nigdy nie damy rady się odwdzięczyć, mam nadzieję, że fan­ta­stycz­ne dziewczyny, na których pracę niezmiennie usiłujemy mieć środ­ki finan­so­we, i uparte, współtworzone przez niesamowite Osoby, „uśmiechną” Cię i za­du­mają nie raz nad pięknem chwil, które podarowuje nam wszystkim Los każdego dnia.

*
    Fundacja Dobro Powraca
    konto: 95 1140 1140 0000 2133 5400 1001
    tytuł przelewu: Dorota Cendrowska
    IBAN: PL 95 1140 1140 0000 2133 5400 1001
    SWIFT: BREXPLPWWRO

Osoby fizyczne, a także spółki osobowe, mogą odliczyć
od kwoty do opodatkowania do
6% dochodu (PIT),
a osoby prawne do 10% dochodu (CIT).

______________
     *  tę piękną grafikę wymyśliła i wykonała przekochana Kaan, a Jabłoń, cóż, popłakała się ze wzruszenia, na ile sposobów można ją czytać.

5599. Powroty…

Jabłoń:
(pertraktuje nocną pomoc, bo wtedy
spróbuje, po dwóch nocach przerwy,
trzecią noc spać w sypialni, po prawie
piętnastu miesiącach rehabilitacyjnego
łóżka w drugim końcu ula
)

Sadownik:
Chcesz u mnie zależakować?

Jabłoń:
(podchwyciła natychmiastowe skojarzenie)
Jak wino! Upijesz się mną?

Sadownik:
O, nie, nie, nie!
Po winie jest kac-gigant.

Jabłoń:
Ja jestem zero procent!

środa, października 02, 2024

5598. 276/366

zwyczajnie niezwykły punkt w czaso­prze­strze­ni: letnie sto­liczki na zewnątrz, ba­bio­let­nie łagodne słoneczne ciepło na twarzy, jesienne dary natury, zimowa herbata w me­nu i — jak nic! — re­in­kar­na­cja siostry Heniutki we wróbelku, który od­waż­nie krę­cił w naszym kierunku głową, żebrząc ze skra­ju bla­tu sto­licz­ka obok. orze­chem wło­skim po­czę­sto­wa­ny został z radością nie raz.

zdrowi ludzie przychodzą tam na szybką ka­wę, drobne spo­tka­nia biznesowe w casu­al­ach, po bagietkę na zakwasie czy cro­is­san­ta, a ja dałam się tam wczoraj zabrać, by de­lek­to­wać się chwi­lą życia poza domem.

276/366

Nareszcie jesień. Szczęśliwie nadeszła ko­lej­na pora roku. Aż chciało się dziękować za wszystko z całego serca. Uczucie, o ja­kie za młodu nigdy by się nie podejrzewała.

Chisako Wakatake, Pójdę sama, przeł. Dariusz Latoś,
Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2023.

[…] wczesną jesienią. […] po­czu­cie, że coś dobiega końca, nim człowiek jest rze­czy­wi­ście go­tów się z tym rozstać.

Gillian McAllister, Nie to miejsce, nie ten czas, przeł. Anna Tomczyk, Wydawnictwo Znak, Kraków 2023.