Jabłoń:
(pod wrażeniem, że gdy majstruje się
rehabilitacyjnie przy szczęce,
to luzuje sie bark)
Rysia:
(kwituje drzewne zadziwienie)
Człowiek ma wiele końców,
za które można pociągnąć.
🍆
Jabłoń, która nie rodzi, należy wyciąć, usłyszałam.
Jak to jest: żyć, być, śnić i nieprzerwanie marzyć,
gdy prawie ci wmówiono, że jesteś taką Jabłonią?
Jak to jest kwitnąć przez cały rok? Rozkwitać każdego dnia?
Jabłoń:
(pod wrażeniem, że gdy majstruje się
rehabilitacyjnie przy szczęce,
to luzuje sie bark)
Rysia:
(kwituje drzewne zadziwienie)
Człowiek ma wiele końców,
za które można pociągnąć.
🍆
uśmiecham się, bo gdyby to był samotny rejs wokół świata, powoli zaczynalibyśmy się szykować na redę, by Cię przywitać. dwadzieścia dwa miesiące każde z naszej trójki samotne jest na swój własny sposób z powodu Twojej, Biały Kruku, tajemniczej podróży.
ja wciąż w telefonie mam* zapisany Twój numer telefonu.
290/366
_________
* mam również wszystkie esemesy, które do siebie wysłaliśmy przez ponad siedem ostatnich lat Twojego życia przed podróżą za kres tego świata.
Autor(ka) nie do ustalenia.
Tak, wyjechać to zawsze trochę umrzeć, a umrzeć – to zawsze dorównuje nieco jakiejś tajemniczej podróży.
*
A śmierć to wielka przygoda, z której wędrowiec nie powraca, zanurza się w nieznanym i więcej już nie pisze kartek pocztowych do bliskich.
Sándor Márai, Szkoła biednych,
przeł. Irena Makarewicz,
Czytelnik, Warszawa 2024.
ilustr. Bruno Bozzetto.
[ — ale dlaczego machasz ogonem, skoro nikogo nie ma?
— uśmiecham się do całego świata…]
mądrość, która mi służy od lat, i którą powinnam powtarzać jak mantrę co dnia — wolno, wolniej, jeszcze wolniej — czasem nie zdąży przeciwdziałać ani rozpędzonej chęci natychmiast czy ale już!, ani zniechęceniu, gdy zdarzy mi się utknąć, mimo ogromu starań, na dłużej, niż bym chciała, w miejscu, w którym nie chcę być.
już wiem! tej mądrości nie brakowało niczego poza szaliczkiem z wyhaftowanymi słowami: doceń kierunek, który obrałaś, by nabrała niezbędnej mocy, by dać sobie radę już zawsze z rozpędzoną niebezpiecznie chęcią czy każdym natychmiast i ale już!
289/366
ten chłopiec podarował mi Bliźniaczą Liczbę. patrzę na jedno z poniższych zdjęć i słyszę, i nie chcę nigdy przestać słyszeć Jego sprężystych kroków sprzed wielu lat.
jak niesamowitą był osobą świadczy nieogarnialna dziura, z którą od dziś musimy nauczyć się żyć, nie gubiąc ani grama wdzięczności za chwile, gdy namolnie nas nauczał, że życie to czas wypełniony wspaniałymi chwilami.
288/366
Faraday
(2010–2024)
fot. Bliźniacza Liczba, fragmenty.
To nigdy nie jest tylko pies. To rodzina.
Fredrik Backman, Zwycięzcy,
przeł. Anna Kicka, Marginesy, Warszawa 2023.
Sadownik:
(wraca do ula, staje w drzwiach
i fachowo komentuje)
Hmmm, widzę, że mięsień
nadgrzebieniowy się ćwiczy.
Jabłoń:
(patrzy na Rysię z wyraźnym
znakiem zapytania na twarzy)
?!?
Rysia:
(uspokaja Drzewko)
Nie obraża cię.
🍆
… 5605. Zamieniając ziarnka piasku w perły (X)
Autor(ka) nie do ustalenia.
doświadczenie jest zawsze silniejsze
niż krytyk wewnętrzny.
Perła
trójbój. w jego ramach
dyscypliny:
zauważaj,
zaufaj*,
pójdź** za tym!
mam zamiar go uprawiać już co dnia,
bo tylko wtedy czuję, że żyję.
286/366
_______
* że to ma sens.
** by odkryć tajemnicę.
zaplanowałam, za mało zrobiłam, przeszłam, wymyśliłam, przeczytałam, napisałam, za mało? za mało!
zgadzam się — w ciągu ostatnich trzech dni zdecydowanie było za mało zachwytu nad drobiazgami tworzącymi wspaniałe elementy mojego uniwersum.
284/366
— to, na czym skupiasz uwagę na ciut dłużej, przemienia cię, zauważyłaś? — zapytała mnie wczoraj od niechcenia świadomość.
dziś synchroniczność podsunęła cytacik, a ja? i wczoraj, i dziś w niemym zachwycie, na którego wyrażenie trudno znaleźć właściwe słowa.
280–281/366
Tutto ciò che percepisci ha il potere di farsi reale. Fai attenzione, dunque! Tutte le avventure, tutte le vittorie e le cadute che affronterai nel Viaggio sono già scritte dentro di te!
— Valeria Rivis
[Wszystko, co wyczuwasz, ma potencjał, by uczynić cię realnym. Więc uważaj!
Wszystkie przygody, wszystkie zwycięstwa i upadki, którym przyjdzie ci stawić czoła na Drodze, są już zapisane w tobie!]
Gdy na urlopie czytałam poniższy fragment, pomyślałam, że zbiorę się i w końcu z poczty wydłubię otrzymane zdjęcia, zrobione w rodzinnym mieście poety/pieśniarza. Dziś przyszedł ten dzień.
W młodości łomoliłam Nim całymi latami. W ilu ludzi młodość wpleciony jest ten charakterystyczny głos? Z wieloma osobami mogłabym się przerzucać ulubionymi utworami. Zajęłoby nam to całą noc, a mimo to żaden kawałek nie powtórzyłby się dwa razy, jestem pewna. A gdyby przysiadł się pan Maciej, to i tydzień mogłoby być dla nas za mało, ale za to święto byłoby ogromne.
fot. El Sciur.
*
Łapała rytm i miała swoje szlagiery, co znać było z ożywienia, jakim zatwierdzała mój wybór. Moim nerwom Cohen nie był do niczego potrzebny, ale ją koił lub rozkręcał, zawsze nienadmiernie, pozwalając nam uniknąć niepożądanych wahnięć. Hey, That’s No Way To Say Goodbye towarzyszyło nam przez dobre kilka miesięcy partią swoich rytmicznych schodków, łagodnym, acz wyrazistym stopniowaniem uczuć, z linią katarynkową, prowadzoną na powolnie rozkręcającej się korbie. Dawałyśmy radę to wytańczyć: ja odpowiadałam za partię nóg, ona za strefę górną ekspresji.
[…]
Rejestrowała ciałem kolejne progi muzycznej narracji. „Ty, patrz, czeka, aż będzie refren” – zagajał mój ojciec. Odpowiadałam mrugnięciem, by nie przerwać transu.
Miała siłę na długie sekwencje tańca, na śmiech.
Eliza Kącka, Wczoraj byłaś zła na zielono,
Wydawnictwo Karakter, Kraków 2024.
*
Leonard Cohen, Hey, That's No Way To Say Goodbye,
koncert w Londynie w 2009,
Dino Soldo (harmonijka ustna), Javier Mas (mandora).
you know my love goes with you
as your love stays with me
Zawieszona kawa — tak nazywa się bar w Rzymie. Nawiązuje on do neapolitańskiej tradycji płacenia za dodatkową kawę dla kogoś, kogo na nią nie stać.
Są choroby, których nie ogarniesz w pojedynkę, nie ogarniesz w życiowym duecie czy mocą całej rodziny i przyjaciół. Potrzebujesz Ludzi, których być może nigdy nie spotkasz.
Musisz znaleźć w sobie miejsce, w którym masz pewność, że istotnym jest, by dać tym Ludziom wybór, a nie decydować za nich, że wojna w Ukrainie jest ważniejsza, że walka ze skutkami powodzi jest ważniejsza, że kryzys humanitarny na Bliskim Wschodzie jest ważniejszy niż Twoje mierzenie się z tą chorobą.
Gdyby więc zawieszony listek dla Jabłoni był czasem ważniejszy, to całym Stadem z góry dziękujemy.
Choć nigdy nie damy rady się odwdzięczyć, mam nadzieję, że fantastyczne dziewczyny, na których pracę niezmiennie usiłujemy mieć środki finansowe, i uparte, współtworzone przez niesamowite Osoby, „uśmiechną” Cię i zadumają nie raz nad pięknem chwil, które podarowuje nam wszystkim Los każdego dnia.
*
Fundacja Dobro Powraca
konto: 95 1140 1140 0000 2133 5400 1001
tytuł przelewu: Dorota Cendrowska
IBAN: PL 95 1140 1140 0000 2133 5400 1001
SWIFT: BREXPLPWWRO
Osoby fizyczne, a także spółki osobowe, mogą odliczyć
od kwoty do opodatkowania do 6% dochodu (PIT),
a osoby prawne do 10% dochodu (CIT).
______________
* tę piękną grafikę wymyśliła i wykonała przekochana Kaan, a Jabłoń, cóż, popłakała się ze wzruszenia, na ile sposobów można ją czytać.
Jabłoń:
(pertraktuje nocną pomoc, bo wtedy
spróbuje, po dwóch nocach przerwy,
trzecią noc spać w sypialni, po prawie
piętnastu miesiącach rehabilitacyjnego
łóżka
w drugim końcu ula)
Sadownik:
Chcesz u mnie zależakować?
Jabłoń:
(podchwyciła natychmiastowe skojarzenie)
Jak wino! Upijesz się mną?
Sadownik:
O, nie, nie, nie!
Po winie jest kac-gigant.
Jabłoń:
Ja jestem zero procent!
zwyczajnie niezwykły punkt w czasoprzestrzeni: letnie stoliczki na zewnątrz, babioletnie łagodne słoneczne ciepło na twarzy, jesienne dary natury, zimowa herbata w menu i — jak nic! — reinkarnacja siostry Heniutki we wróbelku, który odważnie kręcił w naszym kierunku głową, żebrząc ze skraju blatu stoliczka obok. orzechem włoskim poczęstowany został z radością nie raz.
zdrowi ludzie przychodzą tam na szybką kawę, drobne spotkania biznesowe w casualach, po bagietkę na zakwasie czy croissanta, a ja dałam się tam wczoraj zabrać, by delektować się chwilą życia poza domem.
276/366
Nareszcie jesień. Szczęśliwie nadeszła kolejna pora roku. Aż chciało się dziękować za wszystko z całego serca. Uczucie, o jakie za młodu nigdy by się nie podejrzewała.
Chisako Wakatake, Pójdę sama, przeł. Dariusz Latoś,
Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2023.
☆
[…] wczesną jesienią. […] poczucie, że coś dobiega końca, nim człowiek jest rzeczywiście gotów się z tym rozstać.
Gillian McAllister, Nie to miejsce, nie ten czas, przeł. Anna Tomczyk, Wydawnictwo Znak, Kraków 2023.