Zaraz po przyjeździe pierwsze kroki ku. Wiadomo gdzie. Kawiarnia wciąż w rękach tej samej fantastycznej pani, której wypatrywaliśmy, wspominając zeszły rok.
Była. Przywitaliśmy się, ciesząc się z ponownego spotkania.
Niezmiennie włącza mi się na widok tego miejsca tylko jedna melodia…
*
Leonard Cohen, So Long, Marianne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz