wpis przeniesiony 8.04.2019.
(oryginał z zawieszkami)
Dawno, dawno temu szłam spać, by przyśniło mi się rozwiązanie jakiegoś problemu matematycznego.
Od wielu lat chodzę spać, by w kwestiach egzystencjalnie trudnych znalazła mnie podpowiedź, której nie jestem w stanie wymyśleć. Bywa nią atmosfera, czasem słowo, słowa lub fraza, które witają mnie na granicy snu i jawy. Zawsze zmieniają perspektywę, pogłębiają zrozumienie, są wskazówką.
Patchwork dwóch ostatnich wskazówek ułożył się wczoraj rano w motto dalszej drogi:
rusz dupę…
…ale z sercem!
Jak powietrza potrzebuję w życiu ruchu — mentalnego i fizycznego. Potrzebuję go dużo. Za radość, jaką ten ruch mi daje, i za sposób, w jaki ten ruch organizuje mi życie, czyniąc je fantastycznym: ¡el reksio!
Tengo cuarenta y siete reksios:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz