Lampeczki generałowi, żeglarzowi, stwórcy dziadka Jacka i profesorowi zapaliliśmy. Dokładnie w tej kolejności zapaliliśmy. Jak co roku, a potem.
Zaprosiłam Sadownika na kawę, a On wziął mnie na nią do miejsca, w którym jeszcze nie byłam. Psie futro od wejścia, a w środku samo zdrowie, czyli zero cukru. Przywitał nas stały kudłaty klient o imieniu Zefir o trzech łapkach i apetycie na życie za pięciu atletów. Ze ścian patrzyły na nas psie oczy. Nawet złapany na kawie utwór muzyczny na towarzyszącym mu rysunku poniżej ma sierść.
W tym roku kudłate Zaduszki, pierwsze moje, są dla mnie dziś.


[asystencja: Sadownik]
*
Alex Serra, Outter Space.
you’ve got the power in your smile
to bring back the feeling
*
[Ola Synowiec] Niektóre rodziny podtrzymują tradycję, zgodnie z którą starszy członek opowiada młodszym o zmarłym, inicjując rundkę wspomnień. Każdy przywołuje na przykład swoje pierwsze wspomnienie związane z tą osobą, następnie najpiękniejszą historię, a na koniec – najtrudniejszą. Żeby było jasne: nie jest tak, że o zmarłych mówi się tylko dobrze.
To już nieco inna perspektywa od naszej.
Jest jeszcze czwarta runda – chyba najgłębsza. Członkowie rodziny dzielą się opowieściami o tym, jak zmarły wpłynął na ich życie. Jakie decyzje podjęli dzięki niemu albo przez niego. To refleksja nad tym, jak jego obecność wciąż jest odczuwalna w ich życiu. Coś pięknego!
•
[Ola Synowiec] Że przychodzi ona [śmierć] do każdego z nas. Zaduma nad tym uczy, że im wyraźniej widzimy, że nasze życie jest skończone, tym bardziej je doceniamy. Im wyraźniej widzimy, że życie naszych bliskich jest skończone, tym bardziej ich życie doceniamy. Dzień Zmarłych to wielka celebracja życia.
•
W Meksyku wierzy się – lub wierzyło – że w tych dniach granica między światem żywych a światem zmarłych jest wyjątkowo cienka, co pozwala duszom przechodzić na drugą stronę.
•
Wracając więc do Meksyku – u nich to nie jest celebracja śmierci, ale jedna wielka celebracja życia. Życia własnego, życia bliskich, życia, które już się wydarzyło.
Anna Matusiak-Rześniowiecka, Ze śmiercią im
(nie) do twarzy, Wielka Litera, Warszawa 2025.
(wyrożnienie własne)
*
z dzisiejszego snu, co też z kłaczkiem:
pamiętaj, z zającami trzeba powolutku.














