czwartek, stycznia 20, 2011

170. Wyczyny kuchenne Jabłoni zaktualizowane

 wpis przeniesiony 28.02.2019. 
 (oryginał) 

Stało się. Przez Heńkę, oczywiście.

Tydzień temu Pani Perki podarowała Kudłatej dobry kilogram okrawków cielęcych. Ponieważ panienka mięcho miała, Jabłoń włożyła spore zawiniątko do zamrażalnika. Dziś przyszedł sądny dzień by przy użyciu tego odmrożonego a następnie ugotowanego mięska wydłużyć listę rekordów Jabłoni. Potrzebna była tylko iskierka pomysłu.

Lista wyczynów do dziś rano:
1. Gotowanie mleka w czajniku elektrycznym. Odkryta grzałka pokryła się kożuchem, który wcale nie chciał sobie pójść.
2. „Odmlecznianie” grzałki w czajniku poprzez gotowanie w nim wody z CIFem. Polecane, gdy chce mieć się powód do mycia podłogi --- tworzy się cudna piana, która ucieka z czajnika migiem.
3. Suszenie wełnianych kolanówek w piekarniku, bo dziś mają być te a nie żadne inne. Nie wiedziała Jabłoń, że kolanówki w miejscach szycia są potraktowane nicią, która się rozpuszcza w wysokiej temperaturze.
4. Maszynka do mięsa utknęła, gdy Jabłoń wrzucała do niej cukier (tak było przykazane w przepisie), tyle że dorzucała szybciej, bo taki fajny dźwięk wydawała maszyneczka. Skąd mogła Jabłoneczka wiedzieć, że to był jęk rozpaczy mechanizmu a nie rozkosz działania.
5. Gdy już maszynka do mięsa otrzymała drugie życie, Jabłonka zagadała się i włożyła w bebechy mechanizmu mielącego łyżkę. No cóż, Sadownik był rad, że nie palec. Maszynka już nie zmartwychwstała.

Dziś do tej zaszczytnej listy należy dodać:
6. Jabłoń dostrzegła, że mięsko jest miększe niż warzywa i... wywnioskowała... i... przemieliła gotowanego cielaka w skrawkach używając do tego maszynki z warzywnymi tarkami. Super pomysł. Poznawczo Jabłoń jest do przodu, w końcu rozumie czasownik „zapchać się”. Jest i cena, ręka oplasterkowana --- Sadownika nie było, a trzeba było „odetkać”.

W sumie wina i Kudłatej, i Sadownika! Kudłatej, bo jest. Sadownika, bo go nie ma. W delegacji i nie mógł osobiście wydobyć Drzewka z tarapatów. Trudno jednak nie nadziać się na pytanie: skąd Jabłoń bierze te pomysły? Zupełnie zabrakło słów, by utworzyć osobny tag dla takich wyczynów, bo Jabłoń utrzymuje, że ona, jak zwykle, tylko dobrze chciała i logiki używała. Czy ktoś już powiedział, że logika w kobiecych rękach może być narzędziem niebezpiecznym dla otoczenia?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz