piątek, lutego 04, 2011

178. Damski terror

 wpis przeniesiony 1.03.2019. 
 (oryginał) 

     — Na spacer?
     — Przecież dopiero co wróciłyśmy.
     — Bo... bo spacer dobrze by ci zrobił.
     — Za jakiś czas.
     — To może gryzak?
     — Dostałaś wczoraj, poszukaj go sobie.
     Po chwili Kudłata wraca z miną nieszczęśliwca i stwierdza:
     — Nie mogę znaleźć.
     — Zapamiętaj, w tym domu mistrzostwo świata w kategorii szukania bez sukcesu to mam ja.
     — Mistrzyni, to może spacer?
     — Nie pytałaś mnie o to minutę temu?
     Są pytania, na które Heniuta nie zwykła odpowiadać, których nie chce nawet rozumieć, więc szybko zmienia temat na jedyny słuszny:
     — Naprawdę, jakaś blada dzisiaj jesteś. Pomyśl... spacer to dobry pomysł...
     Jabłoń już tylko jęknęła.
     — Już wiem! Dłuuuuugi spacer to byłoby najlepsze dla ciebie lekarstwo.
     — Nie zauważyłaś, że wieje, leje i jest zimno?
     — To ty już nie chcesz rosnąć na deszczu? — zapytała ze zdziwieniem Kudłata.
     — Nie, Heniu, już nie.
     — To chodź, pójdziemy na dwór wyrzucić smutki z twoich kieszeni, duszy i serca.

Poszły,
wyrzuciły,
wróciły,
idą poczytać w łóżku.
Amen.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz