wpis przeniesiony 1.03.2019.
(oryginał)
— Na spacer?
— Przecież dopiero co wróciłyśmy.
— Bo... bo spacer dobrze by ci zrobił.
— Za jakiś czas.
— To może gryzak?
— Dostałaś wczoraj, poszukaj go sobie.
Po chwili Kudłata wraca z miną nieszczęśliwca i stwierdza:
— Nie mogę znaleźć.
— Zapamiętaj, w tym domu mistrzostwo świata w kategorii szukania bez sukcesu to mam ja.
— Mistrzyni, to może spacer?
— Nie pytałaś mnie o to minutę temu?
Są pytania, na które Heniuta nie zwykła odpowiadać, których nie chce nawet rozumieć, więc szybko zmienia temat na jedyny słuszny:
— Naprawdę, jakaś blada dzisiaj jesteś. Pomyśl... spacer to dobry pomysł...
Jabłoń już tylko jęknęła.
— Już wiem! Dłuuuuugi spacer to byłoby najlepsze dla ciebie lekarstwo.
— Nie zauważyłaś, że wieje, leje i jest zimno?
— To ty już nie chcesz rosnąć na deszczu? — zapytała ze zdziwieniem Kudłata.
— Nie, Heniu, już nie.
— To chodź, pójdziemy na dwór wyrzucić smutki z twoich kieszeni, duszy i serca.
Poszły,
wyrzuciły,
wróciły,
idą poczytać w łóżku.
Amen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz