wpis przeniesiony 9.03.2019.
(oryginał z zawieszkami)
Zachłanność. Osiągnąć najpierw. Myśleć, że da się zachować bez zmian wszystko co dobre z przeszłości. A potem życzyć sobie więcej i więcej, czegoś innego, nowego, mając z tyłu głowy, że trzeba bezwzględnie utrzymać to dobre, co już się zdobyło. Czyż to nie mentalne kajdany gwarantujące pozorne bezpieczeństwo i władzę nad życiem?
Antyzachłanność. A przecież nie jest możliwe, by napić się białej herbaty z naczynia wypełnionego po brzegi kawą latte bez uprzedniego pozbycia się z niego kawy. Przynajmniej przez ułamek sekundy filiżanka będzie pusta. Strata znanego. Strach. Może dlatego zmiana jest, no cóż, tylko dla odważnych?
Puścić świat, który stworzyło się wczoraj.
Rozejrzeć się w dzisiaj.
Nie odkładać na jutro.
Pomyślało się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz