poniedziałek, stycznia 27, 2014

948. Z kuchennego frontu zdrowego żywienia

Sadownik:
(wraca ze spożywczego polowania)

Jabłoń:
(już od drzwi informuje)
Jestem ofiarą kuchenną.

Sadownik:
(znający swoją żonę jak mało kto,
ekstrapoluje swe doświadczenie
)
Co znowu zrobiłaś?

Jabłoń:
Wyjmowałam mleko kokosowe z puszki i mnie poraniła.
(po chwili, oglądając głębokość ran)
I tak się zastanawiam...
czy blacha puszki mogła mieć na sobie bakterie...

Sadownik:
(z powagą podniesioną do kwadratu)
Na pewno. Ja bym na twoim miejscu pojechał
na zastrzyk przeciw tężcowi, koniecznie w brzuch.

Jabłoń:
Jeśli bakteria była, to zdechła ze śmiechu,
jak usłyszała, co i jak mówisz.

(W tym czasie kasza jaglana z jabłkami i mlekiem kokosowym,
jakby nigdy nic, dochodziła do siebie w piekarniku
)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz