wpis przeniesiony 9.03.2019.
(oryginał z zawieszkami)
Naście lat temu Jabłoń zapytała Sadownika:
— Umiesz wektory własne i wartości własne?
— Tak. — Odpowiedział.
Niewinna wymiana zdań skończyła się awanturą, gdy wieczorem Jabłoń z kartką papieru w zębach usiadła koło Sadownika, powiedziała:
— No to dawaj, wytłumacz mi. — I usłyszała, jak Sadownik ze zdziwieniem obwieścił:
— Teraz? Przecież muszę do jakiejś książki zajrzeć.
Jabłoń czuła się oszukana, bo przecież gdy mówi komuś, że wie, to naprawdę wie. Możesz ją obudzić w środku nocy i wyłoży, opowie, wytłumaczy. Z przykładami. Więc jak ten Sadownik tak mógł? — myślała sobie wtedy.
*
Dużo czasu upłynęło od tamtego wieczora. Drzewko stało się zupełnie innym drzewkiem, ale wciąż lubiącym wiedzieć. Jabłoń wie dużo. Czasem za dużo. Często zbyt dużo. Uwięzione do tej pory w wiedzeniu Drzewko odkryło stan niewiedzenia, zanurzyło się w nim i zachwyciło się możliwościami, które daje.
Wiedza otwiera przed nami wiele drzwi.
Niewiedza otwiera przed nami całe przestrzenie możliwości.
Czy mówią o tym w szkole? Czy doceniają ten stan?
Alternatywny tytuł wpisu:
945. Tribute to Sadownik
[suplement pikselowy: 8.04.2021]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz