czwartek, lutego 05, 2015

(1240+1). Ostatnia powieść

 wpis przeniesiony 13.03.2019. 
 (oryginał z zawieszkami) 

Ostatnia książka Autora. Autor w czubie najulubieńszych polskich autorów Sadownika. Ostatnia dla mnie powieść w papierze. Do ręki wzięłam ze względu na Sadownika.

Męskie pisanie. Męski punkt widzenia. Ale i męska delikatność. Są w tej książce.

Kiedy zaczepiła go pierwsza, poczuł zaskoczenie.
     — Ja pana znam — powiedziała po prostu.
     — Byłby to dla mnie zaszczyt, ale chyba się pani myli.
     — Przecież nie powiedziałam, że pan mnie zna, ale że ja znam pana. Z książek.
     — Naprawdę? To jest pani wyjątkowo.
     — Oczywiście. Nie widać?

*

Postanowił nie ukrywać przed nią niczego. Ani kawalerki, której prawie nigdy nie sprzątał, ani swego życia, w którym nie brakowało niczego oprócz porządku. Im prędzej się dowie, tym mniejsze będą późnej rozczarowania, pomyślał. Po obu stronach. Odniósł wrażenie, że ona także chce to mieć jak najprędzej za sobą.

*

     — Ona też próbowała coś zrozumieć, prawda? — zapytała po chwili. — Przez całe życie.

*

Dziadek na pewno ani się spodziewał tego, co czeka go w tamten wigilijny wieczór. Oczywiście, staropolskim obyczajem na stole nie zabrakło dodatkowego nakrycia dla niespodziewanego gościa, ale przecież żaden zdrowy na umyśle polski katolik nie brał takiej możliwości poważnie. Byliśmy już przy tradycyjnym kompocie z suszonych śliwek, kiedy ktoś zadzwonił do drzwi.
     — A kogo tam diabli niosą? — zachrypł dziadek, głosem zdartym od kolędowania.

Marek Harny, Dwie kochanki,
Prószyński i S-ka, Warszawa 2014.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz