Sadownik:
Otwórz okno i wyskocz,
bo mi się nie chce cię wyrzucać.
Jabłoń:
(rozanielona, we własnym szlafroku,
we własnym łóżku, w środku dnia,
z własnym ręcznikiem na mokrych włosach)
Że bo co???
Sadownik:
Masz dwie żółte kartki!
Jedną za ręcznik na podłodze w łazience.
Drugą za buty w łazience.
Jabłoń:
(wciąż rozanielona przepraszała; gnała do nieba
i nie prowadziły jej tam schody, lecz A2, A1 i prysznic)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz