wpis przeniesiony 22.03.2019.
(oryginał z zawieszkami)
Cebula. W moim rodzinnym domu robiło się z niej syrop dla dzieci. Pyszny!
Cebula. Chciałam, by miała swój własny wpis. Dlaczego?
„Bez dlaczego” — jak mawiał Marek Edelman.
[…] musiałam się wycofać, wyciszyć, odejść z domu, nawet porobić błędy, aby się odnaleźć, żeby się podnieść inną osobą.
*
Kultura ciągle rozważała przeszłość wojenną, taką Kantorowską, traumatyczną, z umarłymi, wojenną. Więc my upominaliśmy się o własną tożsamość, o radość, o życie, no i o ciało, zawłaszczone jako towar przez media i kapitalizm, które transformuje wszystkie możliwości — jest narzędziem, wehikułem i pamięcią. Zaczęłam robić fotografie wszystkich kobiet ze swojej rodziny nakładając na siebie kolejne, odsłaniające starzenie się — pokazując, że skóra, czyli ciało-które-widać, a nie maszyneria ukryta, jest pamięcią czasu, ale też że się zmienia, co kultura chce ukryć.
*
Śmierć jest brakiem wyboru, podczas gdy całe życie jest możliwością zrobienia lub nie zrobienia czegoś. Póki żyjesz, zawsze możesz wybierać, od drobnostek po ważne rzeczy. A kiedy wyboru nie ma — nie ma życia. Brak wolności jest śmiercią.
*
Pamięć związana jest z brakiem. Sztuka pozwala pytać.
*
Na wystawie „Siedmiu ojców” kataloguję i analizuję swoje relacje ze starszymi mężczyznami, którzy pełnili lub mieli pełnić kulturowo, czy życiowo, czy zwyczajowo role ojców — łącznie z moim ojcem biologicznym, z teściami i z tymi, którzy deklarowali, że chcą mnie zaadoptować. To też wizualizacja pozycji w dyskusji o związkach partnerskich i reakcja na pytanie: „Ilu można mieć ojców?”. Na pniach z jednego wielkiego dębu pociętego na siedem kawałków umieściłam siedem malutkich rzeźb ojców wykonanych z pamięci.
*
W konserwatywnej kulturze zwraca się uwagę na to, że to rodzice kształtują dzieci. Zwłaszcza podkreśla się rolę kobiety tylko wtedy, kiedy jest matką. A tymczasem w swojej rzeźbie wizualizuję, że to my, dzieci, następne pokolenie, w pewnym momencie kształtujemy naszych rodziców, stają się materią w naszych rękach, i jeżeli nie stworzymy pamięci o nich, choćby idąc na grób, to jakby tych ludzi nie było.
*
[…] pamięć to dla mnie kategoria teraźniejszości i przyszłości.
*
Przez całe życie nie można było zostawić skrawka cebuli, bo mama powtarzała, że cebula ratuje życie, jest najważniejsza. Cebula była zawsze i na wszystko. Na każdą chorobę, na smutki. W moim domu była po prostu adoracja cebuli.
Remigiusz Grzela, Obecność. Rozmowy,
Drzewo Babel, Warszawa 2015.
(wyróżnienie własne)
(fragm. kadru z filmu Zuzanna Janin — Siedem tańców, wystawa)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz