Biały Kruk:
(wyzywa Henię od głupoli, bo stoi na podwórku
nie pod tymi drzwiami „co trzeba”; wyzywa okrutnie)
Jabłoń:
(na górze do Sadownika)
On jest bierno-agresywny, no nie?
Sadownik:
Czasami bez bierno…
Jabłoń:
(ryknęła śmiechem i długo nie mogła wyhamować)
*
A w zasadzie to skąd ten niepohamowany, bezkresny śmiech, Jabłonko? Bo Heniutka, niczym Budda (przedostatni cytat z wpisu), wpuszczona do domu, nic sobie nie robiła z inwektyw, słuchała z labradorskim zachwytem melodii ludzkiego głosu i słyszała tylko miłość. Machała ogonem, cieszyła się i była gotowa tylko na najlepsze.
Zachwycona nauką, której udzieliła jej Heniutka, Jabłoń jest od dziś zawsze gotowa.
Gotowa tylko na najlepsze!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz