Tę roślinę, nie tylko z nazwy, znam dzięki, nomen omen, Saxifradze. Wiedziałam, że mam. Nie pamiętałam gdzie. Cierpliwie przetrząsnęłam to i owo. Po dwóch dniach szukania… znalazłam! I cieszę się jak dziecko. Już wiem, że mam to zdjęcie dokładnie od miesiąca — też na mnie czekało.
Ta-kwitnąca-wytrwałość uczy mnie konstruktywnego uporu i pogody ducha. Niezły, a jednocześnie przepiękny, z niej Nauczyciel.
fot. Saxifraga, fragment.
Profesora Saxifraga:
Saxifraga Caesia
Jabłoń:
(klik, klik…)
Skalnica seledynowa
:)))
OdpowiedzUsuńBędąc na wyjeździe wpadła mi ręce cała książka o Saxifragach ;). Przejrzałam z ciekawością, zrobiłam zdjęcie "drzewa genealogicznego ;), i - ku memu zdziwieniu - dowiedziałam się, że są też saxifragi o różowych kwiatach, a dotąd sądziłam, że mają kwiaty tylko białe i żółte.
Mnie osobiście zawsze zadziwia S. panicuata, która ma dosyć szorstkie w dotyku liście. Szorstkie, bo ... inkrustowane węglanem wapnia, który roślina wydala, ponieważ nadmiar ma go w podłożu.
inkrustacja… rzuciłam okiem w interneta — piękne!
Usuńi zszokowałam się też, bo dla mnie saxifragi to rośliny dzikie i górskie (tak mnie nauczyła Profesora), a kilka zdjęć widziałam z ogródkowych skalniaków — fuj! wyparłam!!! anarchistka we mnie też wyparła! :))))))
No tak, wszystko, co piękne, ludzie chętnie udomawiają ... a tymczasem saxifragom jednak lepiej w surowym, górskim klimacie. W nizinnych warunkach, przy niestabilnej pogodzie, często się rozhartowują i zaczynają chorować ...
OdpowiedzUsuńAle, czasem jednak udaj im się zaaadaptować i wtedy cieszą oko na skalniakach :).