Kudłata:
(kursuje za Białym Krukiem kuchnia–spiżarka,
spiżarka–kuchnia z maniakalnym uporem
i wiecznym labradorskim głodem w oczach)
Biały Kruk:
Czemu mnie wąchasz?
Nie ma we mnie nic do jedzenia.
Jabłoń:
(zza ściany ryknęła śmiechem)
Kudłata:
(niezrażona tryska optymizmem, że
może jednak małe conieco… wysępi)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz