Orzeszek miała podejrzenie, że nie zamknęła na noc drzwi do „folii” i jakiś ptak napoczął pięknego pomidora bez zrywania z krzaczka. Wieszaliśmy psy na skrzydlatym zwierzęciu, gdy ten uprawiał złodziejski proceder przez kilka dni z rzędu.
Wczoraj okazało się, że ptak ów ma czarne upierzenie, waży ponad trzydzieści kilo, jest nielotem i chodzi na czterech nogach. Orzeszek na własne oczy widziała, jak Heniutka wypuściła się po czerwoną pyszność.
✗
Przedwczoraj, niczym kudłaty aniołek, tylko grzecznie asystowała Orzeszkowi przy przerabianiu owoców lata na zimowe przetwory.
Ojej, jaka pomidorowa uważność! :)
OdpowiedzUsuńA pomidory piękne, trochę zazdroszczę możliwości zjedzenia dojrzałego pomidora prosto z krzaka :). Dla mnie czas moreli, czas pomidorów i czas dyń to chyba najlepsze okresy w roku :). Korzystajmy zatem! :)