Do tego wpisu prowadzili Terlikowska (gdyby była nieżywa, przewracałaby się w grobie), Obirek, Obirek i hop! Ponieważ napaliłam się jak szczerbaty na suchary, miałam plan: powolutku, kawałeczek po kawałeczku wydzielać, ale jakby nie dzielić, pomnożyć mogłam tylko wrażenia, a nie liczbę stron. To książkowy drobiazg z kategorii: waga ciężka.
Nie jest sztuką przeczytać tę książkę. Sztuką jest zrozumieć chociaż jedno zdanie, gdzie zrozumieć nie oznacza tylko intelektualnego przyswojenia. Zrozumieć, czyli poczuć w trzewiach mądrość czytanych słów i zobaczyć, jak zatrzymuje się na chwilę czas i uchylają się drzwi, których wcześniej nawet nie widzieliśmy.
Być może przestrzelę, pisząc te słowa — ja jako jedna sztuka człowieka wyśmienicie mieszczę się w ramach błędu statystycznego — ale to doskonała lektura dla osób nieuleczalnie chorych, szczególnie dla tych, których bliscy oskarżają (wprost i nie wprost), że nie walczą wystarczająco mocno. Nie o walkę chodzi, nie o styl — najważniejsze jest to, czy czujesz kontakt z trzema kamieniami.
Przypominam sobie tę symboliczną opowieść o pewnym rybaku, który chce wypłynąć wcześnie rano na połów, no i jest za… — niezbyt rozumiem się na tych sprawach — ale widocznie jest za ciemno czy coś takiego, jego stopa trafia na coś, co wydaje się workiem. Podnosi to, prawdopodobnie fala wyrzuciła to na brzeg z rozbitego statku. Otwiera i wyczuwa w środku kamyki. Wyciąga więc te kamyki i bawi się nimi aż do świtu, wrzucając je do morza. Sprawdza w ten sposób, czy potrafi po pluśnięciu rozpoznać, jak daleko rzucił kamyk.
Kiedy dzień zaczyna świtać, zagląda do worka i znajduje w nim trzy cenne kamienie. Boże, worek był napełniony kosztownymi kamieniami, a on o tym nie wiedział! Za późno.
Nie jest za późno — zostały trzy kamienie. Nie jest za późno.
✃
Wiesz, co to znaczy, kiedy masz gdzieś — czy to jest brzydkie wyrażenie? może nie powinienem go używać? — kiedy w ogóle cię nie obchodzi to, co o tobie myślą i mówią inni? Wiesz, co to znaczy? Właśnie to jest wolność.
✃
Pewien wielki mistrz zen często powtarzał, że doznał oświecenia. Uczniowie zapytali go kiedyś:
— Mistrzu, co wyniosłeś z oświecenia?
— No cóż — odpowiedział — powiem wam. Zanim zostałem oświecony, ciągle byłem w depresji. Kiedy otrzymałem oświecenie, nadal jestem w depresji.
Zagadkowe, co? Widzicie, depresja się nie zmieniła; zmieniła się jego postawa wobec depresji.
✃
Wielki chiński mędrzec Tranxu cudownie to ujmuje: „Kiedy łucznik strzela nie dla wygranej, panuje nad wszystkimi swoimi umiejętnościami. Kiedy strzela, by wygrać mosiężną klamrę, staje się nerwowy. Kiedy strzela, by wygrać nagrodę ze złota, staje się ślepy. Jego umiejętności się nie zmieniły: to nagroda go rozdwaja. Zależy mu na niej! Myśli więcej o wygrywaniu niż strzelaniu i potrzeba zwycięstwa pozbawia go mocy”.
✃
Zaangażuj się z całego serca w wir walki — ale bądź ponad nią. Jak ktoś kiedyś mądrze powiedział: „Dla spokoju serca zrezygnuj z roli dyrektora naczelnego świata”. Nie jestem dyrektorem naczelnym; robię, co mogę. Angażuję się, a wynik zostawiam Bogu, życiu, przeznaczeniu.
✃
Bardzo trudno zdefiniować dojrzałość, ale wpadłem na dosyć użyteczną definicję: dojrzałość ma miejsce wtedy, kiedy przestajesz obwiniać. Nie obwiniasz innych, nie obwiniasz siebie. Widzisz, co jest złe, i postanawiasz temu zaradzić. To dość dobra oznaka dojrzałości.
✃
Wszędzie ludzie starają się „to” naprawić. Jak mogę to zmienić? Nie zmieniaj tego, zrozum to. Przyjrzyj się temu, obserwuj. To samo sobą się zajmie.
Anthony de Mello, Odkryć życie na nowo, przeł. Justyna Grzegorczyk,
Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 2013.
(wyróżnienie własne)
Im bardziej zajmujemy się sprawami Boga, tym bardziej prawdopodobne, że my, księża, zapominamy, kim jest Bóg — i tym bardziej stajemy się zadowoleni z siebie. Widać to w historii Jezusa. Jak sądzicie, kto pozbył się Jezusa? Kapłani — a któż by? Ludzie religijni. Na tym polega groza Ewangelii — rozumiecie?
✃
[…] przykro mi to mówić, w pewnym stopniu nawet wiele ze światowych religii. To wrogowie życia.
(tamże)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz