Dwutygodniowe odliczanie literek, trzy. Marzec tego roku, bólowy rekord. Cieszyłam się jak dziecko, widząc jak dobiegają końca ostatnie dni tego miesiąca. Świętując przetrwanie, między innymi wyklikałam tę książkę, która ku mojemu zaskoczeniu dotarła do ula w niespełna trzydzieści sześć godzin.
Wyczytałam każdą literkę kilkadziesiąt razy, wydotykałam każdą kartkę, pasłam oko kreską. Powolutku, delektując się, przepisałam te fragmenty, które chcę tu mieć, nie gubiąc głównych wątków. Studiując stronę redakcyjną, wywnioskowałam, że przygody tych przyjaciół to nie jest jeszcze zamknięta sprawa. Jest nadzieja na kolejną część. Już czekam.
A książka? O miłości, miłości i miłości. Certamente che sì! No, oczywiście, że tak!
Orso non voleva tornare alla tana di Tasso. Né ripensare alla loro litigata. E nemmeno al loro scambio di insulti. Voleva cancellare tutto. Se solo fosse esistita una gomma per cancellare dal mondo tutte le cose che non gli piacevano e lasciare solo quelle belle. I fiori viola e gialli che sbocciavano intorno al ciliegio. […]
Pensò di andare a vedere al fiume. Forse i colori gli erano caduti quando si era sporto per guardare i pesci rossi.
[Niedźwiedź nie chciał wracać do nory Borsuka. Ani myśleć o ich kłótni. Ani też o ich wymianie obelg. Chciał wszystko usunąć. Gdyby tylko istniała gumka do wymazywania wszystkich tych rzeczy, których nie lubił, pozostawiając tylko te piękne. Fioletowe i żółte kwiaty, które kwitły wokół drzewka czereśni. […]
Pomyślał, by pójść nad rzekę. Może kolory spadły z niego, gdy wychylił się, by popatrzeć na złote rybki.]

🖇
Attorno a Orso tutto era colorato, mai lui no. Il cielo era azzurro, il sole rosso e il rospo verde. Senza più colori, Orsa e gli amici lo avrebbero trovato noioso e sgradevole.
[Wokół Niedźwiedzia wszystko było kolorowe, tylko nie on. Niebo było błękitne, słońce czerwone, a ropucha zielona. Bez kolorów, jego przyjaciele i Niedźwiedzica uznają go nudnym i odpychającym.]

Orso vide una cosa rotonda galleggiare in mezzo al fiume e con bastone la tirò a riva. Era il copertone di una ruota. Che strano! Cosa ci faceva lì nell’acqua? Forse ci era finito durante la tempesta della notte prima.
[Niedźwiedź zobaczył coś okrągłego, dryfującego środkiem rzeki. Kijem przyciągnął to na brzeg. Ale dziwne! To opona. Co robiła w wodzie? Może zapodziała się aż tutaj podczas burzy zeszłej nocy.]
🖇
Si mise il copertone in testa e tornò a casa. Così, senza colori. Non gli piaceva cercali da solo. E non voleva andare da Tasso […]. A chi altri poteva chiedere aiuto?
Orsa era occupata, Scoiattolo era in viaggio e chissà
quando sarebbe tornato.
E Lupo? Che fine aveva fatto?
[Położył oponę na głowę i wrócił do domu. Tak, wciąż był bez kolorów. Nie podobało mu się szukanie ich samemu. I nie chciał iść do Borsuka. […] Kogo innego mógł poprosić o pomoc?
Niedźwiedzica była zajęta, Wiewiór był w podróży i kto wie, kiedy wróci.
A Wilk? Gdzie się podziewał?]
🖇

Il giorno dopo, di buon mattino, si mise lo zaino in spalla e si inerpicò sulla collina.
Arrivò sul cucuzzolo ansimando e con la lingua a penzoloni. Come gli era venuto in mente di farsi una tana in cima a una collina?
«Lupo!», gridò. «Ci sei?»
[Dzień później, z samego rana Niedźwiedź zarzucił na ramię plecak i wspiął się na wzgórze.
Z wywieszonym jęzorem, sapiąc, dotarł na szczyt wzgórza. Jak Wilk wpadł na pomysł, by zrobić sobie norę na wierzchołku wzgórza?
— Wilku! — krzyknął. — Jesteś tu?]
🖇
«Oh, Orso, che piacere vederti!» esclamò Lupo.
«Ma cosa ti è successo?»
«Ecco... stavo dando la caccia a una zanzara, sono scivolato e... patapum!»
Orso si grattò la testa. Non sapeva se ridere o piangere.
«E non è venuto nessuno ad aiutarti?»
«Gli altri lupi non vogliono saperne di me. Dicono che un vero lupo non va in giro con orsi, tassi o scoiattoli... E che insomma io non sono un vero lupo, visto che vi frequento.»
«Roba da matti», replico Orso.
«E se sapessero che...» fece Lupo, ma si fermò a metà frase.
«Se sapessero cosa?»
«Niente, niente... È un segreto...» disse Lupo con voce incerta, scuotendo la testa.
[ — O, Niedźwiedziu, jak miło cię widzieć! — zawołał Wilk.
— Ale co ci się stało?
— Cóż… polowałem na komarzycę, poślizgnąłem się… i łup!
Niedźwiedź podrapał się w głowę, nie wiedział, czy śmiać się, czy płakać.
— I nikt ci nie przyszedł z pomocą?
— Inne wilki nie chcą mnie znać. Mówią, że prawdziwy wilk nie prowadza się z niedźwiedziami, borsukami czy wiewiórkami… Krótko mówiąc, nie jestem prawdziwym wilkiem, skoro spotykam się z wami tak często.
— Wariactwo! — odrzekł Niedźwiedź.
— A gdyby wiedzieli, że… — oznajmił Wilk, ale zatrzymał się w połowie zdania.
— Jeśli wiedzieliby co?
— Nic, nic… To sekret… — powiedział Wilk niepewnym głosem, kręcąc głową.]

«Sì, dai, andiamo fuori a guardare le nuvole e a sgranocchiarci qualcosa», propose Orso.
[ — Dawaj, idziemy na zewnątrz pogapić się na chmury i coś przegryźć — zaproponował Niedźwiedź.]
🖇
Orso prese Lupo tra le braccia e s’incamminò zigzagando tra cianfrusaglie e carabattole di ogni sorta. Certo che pesava un bel po’, il suo amico.
[…] Forse Orsa aveva ragione, un po’ di palestra non gli avrebbe fatto male.
I due amici si divisero le mele e la cioccolata.
[Niedźwiedź wziął Wilka w ramiona i idąc zygzakiem między rupieciami i śmieciami wszelkiego rodzaju. Pewnie, że jego przyjaciel ważył sporo.
[…] Może Niedźwiedzica miała rację, odrobina siłowni by mu nie zaszkodziła.
Dwoje przyjaciół podzieliło się jabłkami i czekoladą.]

🖇
Tre nuvoloni scuri che annunciavano un vento di tramontana attraversarono il cielo.
«Devo andare, si sta facendo tardi.»
«Sono contento che tu sia venuto», disse Lupo.
Orso prese lo zaino e iniziò a scendere. […] Ripensò a Lupo, tutto solo, lassù, che non si poteva muovere. Se ci fosse stato un modo, se lo sarebbe infilato nello zaino e lo avrebbe portato giù con sé.
[Trzy ciemne chmurzyska, które zapowiadały zimny północny wiatr, przemierzały niebo.
— Muszę iść, robi się późno.
— Jestem wdzięczny, że do mnie przyszedłeś — powiedział Wilk.
Niedźwiedź wziął plecak i zaczął schodzić ze wzgorza. […] Znów myślał o Wilku, całkiem sam, tam na górze, nie może się ruszać. Gdyby był w stanie włożyć go do plecaka i sprowadzić go ze sobą na dół.]
🖇
Il giorno seguente, di buon'ora, Orso si sedette a fare colazione con Orsa: «Potremmo invitare Lupo qui da noi finché non si rimette in sesto.»
«E come fa a scendere da lassù?» gli chiese Orsa.
«Sto cercando una soluzione.»
[Następnego dnia z samego rana Niedźwiedź usiadł do śniadania z Niedźwiedzicą:
— Moglibyśmy zaprosić Wilka do nas, aby został z nami, dopóki nie stanie na nogi.
— A jak go stamtąd ściągnąć? — zapytała Niedźwiedzica.
— Właśnie szukam pomysłu.]
🖇
[…] dalla finestra vide Tasso avvicinarsi alla porta con fare esitante. Il cuore gli balzò in gola. Tasso bussò. Orso non sapeva cosa fare. Una parte di lui desiderava abbracciarlo e l'altra non voleva vederlo mai più.
«Orso, apri, sono io, so che sei in casa.»
Orso aprì la porta. Si guardarono in silenzio e poi Tasso esclamò: «Uuh, ma cosa ti è successo?»
«Mi sono spariti i colori.»
«Davvero pazzesco. Non avevo mai visto un cosa del genere», fece Tasso con ammirazione. «Vuoi che ti aiuti a cercarli?»
[[…] przez okno zobaczył Borsuka zbliżającego się niepewnie. Serce podeszło mi do gardła. Borsuk zapukał do drzwi. Niedźwiedź nie wiedział, co robić. Jedna jego część chciała Borsuka uścisnąć, ale druga nie chciała go widzieć nigdy więcej.
— Niedźwiedziu, otwórz, to ja, wiem, że jesteś w domu.
Niedźwiedź otworzył drzwi. Przyglądali się sobie w milczeniu, a potem Borsuk wykrzyknął:
— Uuu, co ci się stało?>
— Straciłem kolory.
— To naprawdę szaleństwo. Nigdy nie widziałem czegoś takiego — powiedział z miłością. — Chcesz, żeby ci pomóc je odszukać?]

🖇
Orso […] rispose: «Prima dobbiamo aiutare Lupo... Si è rotto una zampa ed è solo come un cane.»
«E allora andiamo da lui», disse Tasso con determinazione.
«E ha un segreto», aggiunse Orso.
«Un segreto?» chiese Tasso. «E che segreto è?»
«Non lo so, ma la faccenda mi preoccupa.»
[Niedźwiedź […] odpowiedział:
— Najpierw musimy pomóc Wilkowi… Złamał sobie łapę i jest sam niczym bezpański pies.
— W takim razie idziemy do niego — powiedział Borsuk z determinacją.
— I ma sekret — dodał Niedźwiedź.
— Sekret? — zapytał Borsuk. — A co to za sekret?
— Nie wiem, ale ta sprawa mnie martwi.]
🖇
I due si misero a escogitare un modo per portare giù Lupo da lassù e continuarono a scambiarsi idee fino all'arrivo del buio.
[We dwójkę rozpoczęli wymyślać sposób, by ściągnąć Wilka z góry na dół i nie ustawali wymieniania się pomysłami, aż nadciągnął mrok.]

🖇
Orso si alzò scuotendo la testa e guardò fuori dalla finestra. Sotto la lanterna del portico c’era il copertone che aveva ripescato dal fiume. Gli balenò un’idea.
«Ho trovato, costruiamo una teleferica!» esclamò in preda all’entusiasmo.
Questa volta Tasso accolse la proposta con un sorriso. Prese un foglio e cominciò a disegnare lo schizzo […].
«Questa sì che è una bella pensata», affermò. «Faremo la teleferica più incredibile che si sia mai vista!»
[Potrząsając głową, Niedźwiedź wstał i wyjrzał przez okno. Na oświetlonej werandzie znajdowała się wyłowiona z rzeki opona. Błysnął mu pewien pomysł.
— Znalazłem, zbudujemy tyrolkę! — wykrzyknął w przypływie entuzjazmu.
Tym razem Borsuk przyjął propozycję z uśmiechem. Wziął kartkę papieru i zaczął szkicować schemat […].
— O tak, to piękna idea — przyznał. — Zrobimy najbardziej niesamowitą tyrolkę, jaką kiedykolwiek widziano.]

🖇
La mattina successiva partirono prima dell'alba per montare la teleferica. […] A Lupo sarebbe bastato sedersi sul copertone e lasciarsi scivolare a valle.
[Następnego ranka ruszyli przed świtem, by zamontować tyrolkę. […] Wystarczy, że Wilk usiądzie na oponie i zsunie się w dół do doliny.]

Tutto era pronto per l’indomani.
Tasso e Orso erano emozionati e trepidanti.
[Wszystko było przygotowane na następny dzień.
Borsuk i Niedźwiedź byli podekscytowani i niespokojni.]
🖇
Lupo non sembrava troppo convinto e continuava a tremare come una foglia.
«Non mi dispiace mica rimanere quassù, eh, si sta davvero bene», non smetteva di ripetere.
[…]
«Non preoccuparti, è tutto sotto controllo», lo rassicurò Tasso.
«Esatto», aggiunse Orso. «Sotto il massimo controllo.»
[Wilk nie wydawał się zbyt przekonany i nie przestawał trząść się niczym liść.
— Nie mam nic przeciwko temu, żeby zostać tu na górze, jest tu naprawdę dobrze — nie przestawał powtarzać.
[…]
— Nie martw się, wszystko jest pod kontrolą — zapewnił go Borsuk.
— Dokładnie — dodał Niedźwiedź. — Pod maksymalną kontrolą.]

E quasi in contemporanea lasciarono andare la corda.
Il copertone iniziò a scivolare molto lentamente, cigolando, ma all'improvviso prese la velocità. […] Arrivato a salice, Lupo fu sbalzato via dal copertone e... splash, finì in acqua come un sasso.
[I prawie w tym samym czasie puścili linę.
Opona zaczęła się zsuwać bardzo powoli, skrzypiąc, ale nagle nabrała prędkości. […] Dojechawszy na dół w okolicę wierzby, Wilk został zdmuchnięty z opony i… chlup, wpadł do wody niczym kamień.]
🖇
Orso e Tasso si precipitarono allarmati giù dalla collina, con il cuore in gola. Questo no faceva pare dei loro piani.
[Niedźwiedź i Borsuk rzucili się zaniepokojeni w dół wzgórza z sercem w gardle. To nie było częścią ich planu.]

Lupo non sapeva nuotare e si sbracciava ululando.
Per fortuna passò un tronco e ci si aggrappò con tutte le sue forze.
[Wilk nie umiał pływać i wymachując ramionami wył.
Na szczęście przepływała obok kłoda i przylgnął do niej z całych sił.]
🖇
In quel momento sentirono una melodia giungere dalla strada e alzarono la testa in simultanea.
Qualcuno si avvicinava fischiettando... Sembrava... sì... era Scoiattolo, in sella a una bicicletta.
[…]
«Scoiattolo, che bello averti qui con noi», esclamò Tasso battendo le mani.
Orso corse ad abbracciarlo e Lupo lo salutò con la zampa.
«Sembra che siate stati travolti da uno tsunami», osservò Scoiattolo.
«Sei arrivato giusto in tempo», fece Tasso.
Misero Lupo nel cesto della bicicletta e si incamminarono verso la tana di Tasso.
[W tym momencie usłyszeli melodię dochodzącą z drogi i jednocześnie podnieśli głowy.
Ktoś zbliżał się gwiżdżąc… Wydawało się… tak… to był Wiewiór na siodełku roweru.
[…]
— Wiewiórze, jak dobrze mieć cię tutaj z nami! — wykrzyknął Borsuk klaszcząc w łapki.
Niedźwiedź pobiegł uściskać Wiewióra, a Wilk pozdrowił go uniesioniem łapy.
— Wygląda, jakby przetoczyło się po was tsunami — stwierdził Wiewiór.
— Jesteś w samą porę — powiedział Borsuk.
Wsadzili wilka do rowerowego koszyka i ruszyli w stronę nory Borsuka.]

🖇
Stava scendendo la sera e fuori cadeva una pioggerellina fine come il pelo di un gatto.
All'interno, il profumo del tè alla fragola solleticava le narici. Biscotti al cioccolato, torta di limone e tè alla fragola. Cosa c’era di meglio?
«Allora, Lupo, cosa ti è successo alla zampa?» chiese Scoiattolo.
«È stata tutta colpa di una zanzara», intervenne Orso.
[Nadciągnął wieczór, na zewnątrz padał deszczyk delikatny jak sierść kotka.
Wewnątrz zapach truskawkowej herbatki łechtał nozdrza. Czekoladowe ciasteczka, tarta cytrynowa i truskawkowa herbata. Co mogło być lepszego?
— No dobra, Wilku, co ci się stało w łapę? — zapytał Wiewiór.
— To wina jakiejś komarzycy — wtrącił Niedźwiedź.]

🖇
«Uhm... devo confessarvi che questa storia della zanzara è una bugia», fece Lupo con aria imbarazzata.
Tre paia di occhi si girarono verso di lui in un silenzio palpitante.
«Mi vergogno di raccontarvi la verità.»
«Ha qualcosa a che fare con il tuo segreto?» chiese Orso.
Lupo fece cenno di sì con la testa.
«Volevo raccogliere un bellissimo fiore viola in un posto impervio... per regalarlo a qualcuno di molto speciale.»
[ — Hmmm, muszę wam wyznać, że ta historia z komarzycą to kłamstwo — powiedział z zżenowaniem Wilk.
W pulsującej ciszy trzy pary oczu odwróciły się w jego kierunku.
— Wstydzę się powiedzieć wam prawdę.
— Czy to ma coś wspólnego z twoim sekretem? — zapytał Niedźwiedź.
Wilk dał znak głową, że tak.
— W trudno dostępnym miejscu chciałem zerwać piękny fioletowy kwiat… by podarować go komuś bardzo specjalnemu.]

🖇
«E chi sarebbe?» chiese Tasso.
«Non lo conoscete», ribatté Lupo arrossendo.
«Non è che ti sei innamorato?» intervenne Scoiattolo.
«È un segreto... e se ve lo raccontassi scoppiereste a ridere.
«A noi piacciono i segreti», disse Orso, leccando un biscotto al cioccolato.
[ — A kto to? — zapytał Borsuk.
— Nie znacie go — odparł Wilk rumieniąc się.
— To nie tak, że się zakochałeś? — zareagował Wiewiór.
— To sekret… gdybym wam go zdradził, wybuchnęlibyście śmiechem.
— Lubimy sekrety — powiedział Niedźwiedź, oblizując czekoladowe ciasteczko.]

🖇
Lupo trangugiò il suo tè tutto d'un fiato e poi dichiarò: «...È Blu... L'ho conosciuto al fiume... stava pescando vermi e le sue piume colore cobalto brillavano tra il cielo e l'acqua... Mi ha offerto un pezzettino di verme, mi ha sorriso... e poi è volato via.»
Lupo sospirò e aggiunse: «...E adesso non riesco a smettere di pensare a lui... Scrivo il suo nome sulle pietre e mando baci e parole dolci al vento...»
«Ma questa mi sembra una cosa bellissima!» esclamò Scoiattolo.
«Non lo so... Perché l'ho perduto. Il mio piccolo segreto se n’è andato via», gemette Lupo.
[Wilk na jednym wdechu wytrąbił całą swoją herbatkę, a potem oznajmił:
— …Ma na imię Szafirek… poznałem go nad rzeką… odławiał robaki i jego kobaltowe piórka błyszczały między niebem a wodą… zaproponował mi kawałeczek larwy, uśmiechnął się do mnie… a potem odleciał.
Wilk westchnął i dodał:
— I teraz nie jestem w stanie przestać o nim myśleć… Wypisuję jego imię na kamieniach, ślę całuski i słodkie słowa na wiatr…
— Ale to mi wygląda na coś pięknego! — wykrzyknął Wiewiór.
— Nie wiem… Ponieważ go straciłem. Mój mały sekret zniknął — jęknął Wilk.]

🖇
«Puoi scrivergli una lettera», propose Orso.
«Sì, e invitarlo a prendere un tè alla fragola con noi», aggiunse Tasso.
«Davvero non vi darebbe fastidio?» domandò Lupo.
«Certo che no, e perché mai dovrebbe?» ribatté Tasso.
«Non si è mai visto un lupo innamorato di un uccellino», fece Lupo.
«C’è una prima volta per tutto», intervenne Orso.
[ — Możesz do niego napisać list — zaproponował Niedźwiedź.
— Tak, i zaprosić na herbatkę truskawkową z nami — dodał Borsuk.
— Naprawdę, nie mielibyście nic przeciwko? — zapytał Wilk.
— Pewnie, że nie, a dlaczego miałby to być kłopot? — odparł Borsuk.
— Nigdy nie widziano wilka zakochanego w ptaszynce — stwierdził Wilk.
— Zawsze jest ten pierwszy raz — wtrącił Niedźwiedź.]

Scese un silenzio dolce come una ciliegia.
«Il tè è delizioso e i biscotti da leccarsi i baffi», affermò Lupo compiaciuto.
«Sì, è tutto squisito», gli fece eco Orso.
[Zapadła cisza słodka jak czereśnie.
— Herbata jest przepyszna, a ciasteczka, palce lizać — stwierdził Wilk zadowolony.
— Tak, wszystko jest wyśmienite — powtórzył Nidźwiedź.]
🖇
«E tu, Scoiattolo, che cosa hai trovato?» chiese Tasso. Scoiattolo si era fatto silenzioso.
I tre si alzarono per guardarlo meglio e videro che si era addormentato con un sorriso sulle labbra e del cioccolato sulla punta del naso.
Tasso gli mise sopra una coperta e sussurrò: «Per i racconti di Scoiattolo dovremo aspettare domani.»
[ — A ty, Wiewiórze, co znalazłeś? — zapytał Borsuk. Wiewiór milczał.
We trójkę podnieśli się, by przyjrzeć mu się lepiej, i zobaczyli, że zasnął z uśmiechem na ustach i czekoladą na czubku nosa.
Borsuk przykrył go kocem i szepnął:
— Na opowieści Wiewióra będziemy musieli poczekać do jutra.]

🖇
Sulle palpebre dei loro occhi danzavano i ricordi della giornata, mentre fuori il crepuscolo allungava la sua ombra sul bosco.
Senza che nessuno se ne fosse accorto, Orso aveva ritrovato i suoi colori.
[Podczas gdy na zewnątrz zmierzch rozciągał swój mrok nad lasem, pod ich powiekami tańczyły wspomnienia wydarzeń całego dnia.
Nikt nie zauważył kiedy i jak, ale Niedźwiedź odzyskał swoje kolory.]
Eulàlia Canal, L’amore è un segreto blu,
ilustr. Toni Galmés, z j. katalońskiego przeł. Luigi Cojazzi,
Terre di mezzo Editore, Milano 2024.
(wyróżnienie własne)


