sobota, października 15, 2011

342. Choleryk vs. Dorosły

 wpis przeniesiony 1.03.2019. 
 (oryginał bez twardych spacji) 

Kryształki zgody na rzeczywistość nanizane równiutko na sznureczek upleciony z czasu. Rozdzielone supełkami zachwytu do świata kamieni, liści, psich łap, ludzkich serc, dłoni i chwil. Połączone węzełkami upamiętniającymi wszystkich Tych, którzy mieli wpływ na goszczące na mej twarzy, przez wszystkie lata, łzy i uśmiech. Kto by pomyślał, że dorosłość to nie kajdany obowiązków, lecz magiczna bransoletka możliwości.

***

Zgoda na rzeczywistość mnie dziś hipnotyzuje, bez względu na jej kształt.

***

Hipoteza: chyba trudno jest pozostać cholerykiem, gdy człowiek znajdzie w sobie pokłady zgody na rzeczywistość?

***

Wniosek (ryzykowny?): żaden choleryk na świecie nie jest dorosły. :) Nawet jeśli jest w stanie wylegitymować się dowodem osobistym, trzecią żoną, piątką dzieci, kotem, psem i chomikiem. Sorri --- jak mawiają Hindusi --- nie można być jednocześnie Cholerykiem i Dorosłym... nie daj więc sobie wmawiać, że choleryk to temperament... :)))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz