wpis przeniesiony 2.03.2019.
(oryginał bez twardych spacji)
Impuls... zwykle coś wyjątkowo małego, prawie nieuchwytnego. Przeczucie, gest, specyficzne spojrzenie. I nic nie może już być potem takie jak przedtem.
Impuls... trudno nazywać go subtelnym, choć był niespełna sześciokilogramową, wyczekaną, kudłatą kuleczką. Był niewiarą, że z tego maleństwa może wyrosnąć Dusza powleczona trzydziestoma i czteroma kilogramami psa. I nic już nie pozostało takie jak było wcześniej.
***
Tak, proszę Pani, to jest Pani marzenie, nie moje. Tak, proszę Pana, ma Pan prawo nazywać mnie w ten sposób, ale mi przysługuje prawo, by się z Panem nie zgadzać. Tak, Mamo, masz prawo nie akceptować, a ja mam prawo nie musieć już tego rozumieć. Tak, Tato, twój obrażony świat jest miejscem, którego nie zdecyduje się odwiedzać. Tak, wiem, że wy... to wszystko... z miłości i troski. Chyba, właśnie, już tylko z miłości, czasem starałam się to wszystko jeszcze jakoś pojąć...
***
Impuls... dziś jest 34 kilogramową Damą. Dokładnie za tydzień jej rys psychologiczno-osobowościowy uznany zostanie za ukształtowany. Od tygodnia gołym okiem widać, że „nastolatkowy” okres buntu zaczyna mijać powoli (odpukać w niemalowane?!). Przerobiliśmy samowolki pójścia, gdzie się chce i próby samostanowienia o sobie choćby przez marne trzy minuty. Wygląda na to, że chodziło o wyższe kieszonkowe... Kawałki parówki sprawiły, że Heni wrócił i słuch, i rozumienie komend.
Impuls... i powstał blog. Dziś domyka się i staje się 350. odcinkową opowieścią o życiu, które zmienił jeden, czarny Sierściuch. Nie przewidział Impuls tylko jednego, że blog ten będzie miejscem, z którego będę wyruszać w Wasze miejsca, Wasze blogi, by sprawdzić jak się macie. Mam nadzieję, że teraz już wiecie, dlaczego nie możecie przestać uzupełniać swoich zapisków. Bo tu jest ktoś, kto bardzo chce wiedzieć, że jesteście zdrowi, szczęśliwi i wciąż... „marzący”, pragnący, nawet jeśli z grypą to wciąż głodni Życia. Cudownie jest wiedzieć, że są na tym Świecie tacy Ludzie jak Wy. Dziękuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz