niedziela, października 23, 2011

(337+9=345+1). Kopciuszkiem... byłam!

 wpis przeniesiony 1.03.2019. 
 (oryginał bez twardych spacji) 

Łagodny wietrzyk... Ile razy było tak, że wydawało się, że to już koniec, by po jakimś czasie okazało się, że to nie był koniec świata lecz początek nieba? Ile razy myśleliśmy, że tylko my mamy taki problem? Cóż, okazuje się, że wszyscy przechodzimy przez to samo, zmieniają się tylko rekwizyty i okoliczności. Być może świadomość tego pozbawia nas owej cudownej wyjątkowości, ale dla mnie fakt, że tą drogą szły całe pokolenia, jest bardzo pokrzepiający. Nie jestem sama. Przodkowie patrzą i kibicują! To bardzo miło z ich strony.

(...) Rodzice młodej dziewczyny, zmartwieni, że dotąd nie znalazła męża, zasięgają rady u wyroczni Apollina. Wyrocznia każe im zaprowadzić Psyche na szczyt urwiska, gdzie stanie się ofiarą potwornego smoka. Ponieważ wszyscy są przekonani, że oznacza to śmierć Psyche, odprowadza ją żałobny orszak. Ale łagodny wietrzyk znosi Psyche ze skał ku dolinie. (...)

B. Bettelheim, Cudowne i pożyteczne. O znaczeniach i wartości baśni,
W.A.B, Warszawa 2010.

***

Skończyłam. Żadnej książki w życiu nie czytałam tak długo. Przemieniła mnie. Choć napisana jest z myślą o rodzicach i wychowawcach, mi podarowała zrozumienie tego wszystkiego, co w mym życiu wydarzyło się, choć tego nie chciałam. Nagle jak na dłoni zobaczyłam fazy, przez które przeszłam, z odpowiednimi do tego, niezbędnymi zgrzytami. To, co „wyjęło mnie z butów” to sposób w jaki po tej lekturze patrzę na seksualność człowieka. Gdy teraz myślę „seksualność” przychodzi mi tylko jedno na myśl „czapki z głów, proszę Państwa!” i czuję ogromną wdzięczność, że „seksualność” jest również moim udziałem i formą doświadczania życia. Nie mogę już patrzeć na życie inaczej niż... że to jeszcze jedna baśń... wspaniała Baśń!

Baśnie to czarodziejskie zwierciadła ukazujące różne zjawiska naszego świata wewnętrznego oraz fazy rozwojowe, jakie musimy przejść, aby osiągnąć dojrzałość. Gdy zanurzymy się w znaczenia baśniowe, wydarzą nam się one najpierw spokojną tonią, w której odbija się tylko nasza twarz. Wkrótce jednak odkryjemy, że w głębi widać wewnętrzne wiry naszego życia psychicznego, a także obrazy tego, w jaki sposób osiągnąć pokój z sobą samym i ze światem zewnętrznym, pokój, który nagrodzi nasze trudy.

B. Bettelheim, Cudowne i pożyteczne. O znaczeniach i wartości baśni,
W.A.B, Warszawa 2010.

***

Gdy byłam kilkadziesiąt stron przed końcem ES podarował mi (przedwczoraj) świadomość istnienia poniższego kawałka. Jest on niczym klamra do tej książki, bo... jesteśmy ze Słońca:

Nous sommes du soleil
Nous sommes du soleil

Yes, Ritual. Nous sommes du soleil.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz