poniedziałek, października 24, 2011

347. Spełnienie zakończone... oczekiwaniem

 wpis przeniesiony 2.03.2019. 
 (oryginał bez twardych spacji) 

Po obejrzeniu „zajawki” filmu PINA wiedziałam, że nie będę czekać na Sadowniczy podelegacyjny powrót do domu, bo film jest, póki co, w wersji 3D (Sadownik ich nie obsługuje). Szybciutko zaplanowałam wyrwać się z kieratu musiów, należyśków i pomknęłam... do kina. Kino nie widziało mnie latami, więc i Świat mi sprzyjał piszcząc „idź, idź” --- zmaterializowało się to w postaci faktu, że ów film grali dziś w bliskiej odległości od Przytuliska. Poszłam uwiedziona... „puszczaniem” się tancerek (reklamówka 0:12, 0:48). Na 104 minuty byłam w innym świecie. Z przyjemnością patrzyłam na świadomość ciała tancerzy, na to jak pławią się w świecie emocji, uczuć i wzruszeń. Teraz już tylko pozostało mi czekanie na wersję 2D, by z Sadownikiem zatopić wzrok w tym ruchomym zjawisku.

W filmie przytoczono pytania Piny, które zadała swoim tancerzom --- po raz pierwszy wyjęłam w kinie telefon i zapisałam, by nie zgubić:

Czego pragniecie? Skąd bierze się ta tęsknota?

***

I pomyślałam... czasem narzekam, że pragnienia i tęsknoty mnie uwierają, ale bez nich... byłabym martwa...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz