środa, kwietnia 25, 2012

455. Kup Pan sitko!

 wpis przeniesiony 2.03.2019. 
 (oryginał bez twardych spacji) 

Filozoficzny Bob Budowniczy wczoraj na chwilę obudził się we mnie. Choć zjawił się i znikł w przeciągu kilku sekund, pozostawił po sobie skończoną, fantastyczną konstrukcję. Z nagłego przypływu wrażeń, co znienacka zalały mnie nieznaną dotąd falą, zbudował mi... sitko na rzeczy do zrobienia.

Sprawy niecierpiące zwłoki, problemy natychmiast potrzebujące szczęśliwego rozwiązania, przypadki, wypadki wszelakie i „kejsy”, choćby nie wiem jak ciekawe, bez cienia dyskryminacji wrzucam od wczoraj do tego sitka pozostając w niemym zadziwieniu jak mogłam bez niego żyć. I zajmuję się tylko tym, co przez magiczne dziurki sitka przeleci.

Robię, bo:
     — chcę to zrobić,
     — sprawia mi to przyjemność,
     — lubię się wzruszyć, zachwycić i zmieniać,
     — bo robiąc to odnajduję sens mojego życia,
     — TAK!

Nie robię, bo:
     — należy, wypada,
     — inni tak robią od lat, od zawsze,
     — on, ona, oni chcą, uważają, grożą konsekwencjami,
     — NIE!

Sitko. Nowe, imponujące narzędzie wśród moich życiowych utensyliów. A może całkiem stare, tylko dotąd nieużywane lub używane nieumiejętnie. Mistrzem sitka chcę być!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz