czwartek, kwietnia 26, 2012

456. Ihaha!

 wpis przeniesiony 2.03.2019. 
 (oryginał bez twardych spacji) 

(wieczorem, pod domem Dwunożne się spotkały,
Sadownik wracał z roweru, a Jabłoń z pracy
)
Sadownik
:
Idziemy do sklepu, chce mi się czegoś słodkiego.

Jabłoń:
(próbuje autoreklamy)
Ja jestem słodka.

Sadownik:
To potem. Idziemy.

Jabłoń:
(gotowa podzielić się swoimi najsłodszych skarbami,
by tylko nie musieli iść do sklepu
)
Chcesz krówkę?

Sadownik:
(udaje, że nie o cukierki chodzi)
To zrób Muuuuu!

Jabłoń:
(patrzy znacząco, z udawaną dezaprobatą,
by zaraz potem wybuchnąć jeszcze ludzkim śmiechem
)

Sadownik:
(wcale nie żartuje)
Idziemy.

Jabłoń:
(szuka ostatniego asa w kieszeni, by zamiast do sklepu do domu iść)
Wiesz co, ja już dzisiaj ledwo żyję.

Sadownik:
To ty nie jesteś krówką tylko zaoranym koniem
i powinnaś robić ihaha!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz