wpis przeniesiony 8.03.2019.
(oryginał z zawieszkami)
Obrazek 1
Widziany wiele razy. Wchodzimy z Sadownikiem do księgarni. Upewniamy się, że mamy telefony. Każdy idzie w swoją stronę. Pod różnymi regałami przystajemy. Patrzymy. Przeglądamy. Wybieramy. Odnajdujemy się. Rozglądając się. Stając na palcach. W ostateczności dzwoniąc do siebie. Wiemy, gdzie możemy spodziewać się Drugiej Połówki. Przy kasie oglądamy okładki upolowanych książek i cieszymy się jak dzieci.
Obrazek 2
Sadownik wyjechany. Odbieram zamówioną książkę. Proszę, by wypakować. Zachwycam się formatem. Między podaniem karty a wbiciem pinu zaglądam do środka i uśmiecham się od ucha do ucha. Bingo! W rękach mam książkę, która łączy Sadowniczą pasję i mój ulubiony regał z książkami.
*
Wracam do domu. Odkładam tę piękną książkę, by skończyć tę, która ostatnio jeździ ze mną tramwajami.
*
Życie społeczne usłane jest regułami, prawami, zobowiązaniami. Mówimy „tak ma być i już!”, ale im bardziej się upieramy, tym bardziej właśnie tak nie jest. Partie mówią „ tak ma być i już!”, a ludzie między paragrafami lawirują. Znajdźcie pierwszego, co kamieniem będzie mógł w drugiego w tej kwestii rzucić.
To książka o gościu, który między wierszami mówi: jestem, bo wciąż jest zbyt dużo ludzi, którzy wierzą w słowa „ tak ma być i już!”. No i nie jest, frajerze! Ta książka mogłaby być początkiem serii o ludziach, których niby nie ma, a są. To nie paradoks, to życie prawdziwe. Życie, które tworzą zbyt prawi, zbyt porządni, zbyt religijni...
Powiedzmy sobie jasno: dostawa za plecami wymaga niemal diabelskiej zręczności, umiejętności dobrania się do ładunków należących do czystych firm w taki sposób, żeby przedsiębiorstwa o niczym nie wiedziały. Chodzi o to, żeby nafaszerwoać kokainą kontenery opatrzone logotypami słynnych międzynarodowych firm o nieskazitelnej reputacji.
*
Powiedzmy raz jeszcze: tym, co w tym fachu najpiękniejsze, nie są pieniądze. Serio.
No dobra, pieniądze też są piękne, ale najpiękniejsze jest to, że możesz wydymać całą policję na świecie. Już czujesz ich oddech na plecach, już-już mają cię dopaść, kiedy widzisz, że zostają z tyłu. Zawsze jesteś dwa metry przed nimi i możesz cieszyć się rezultatami swojego geniuszu.
*
[...] pierwsza zasada handlu narkotykami mówi: nigdy nie trać czasu.
*
Chodzi więc o to, by znaleźć kanały, przez które można by wprowadzić towar na ten wspaniały rynek zwany Unią Europejską. [...] Ja na przykład przepadałem za Polską, do której można było się doskonale dostać przez Szczecin. [...] Zysk gwarantuje mu obowiązująca prohibicja.
*
Nigdy nie przestanę powtarzać: to nie towar jest diabelski, to rynek. Diaboliczne substancje to wymysł romantyków i bankierów. Towar jest dobry lub zły, tak jak dobre lub złe jest jabłko. Człowiek może być z kolei zły, tak jak zły może być pies. To ludzie decydują o tym, jak wykorzystują środki i pieniądze, nigdy vice versa.
*
W więzieniu można zabić jeszcze łatwiej i taniej niż na wolności. Zawsze znajdzie się ktoś, kto zrobi to dla ciebie za karton papierosów lub niewiele więcej.
Luca Rastello, Przemytnik doskonały.
Jak transportować tony kokainy i żyć szczęśliwie,
Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2013.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz