wpis przeniesiony 24.03.2019.
(oryginał z zawieszkami)
Samotność. Taka nastoletnia, gdy nie możesz być z kimś, z kim chcesz być. Taka dorosła, gdy wali się życie i nie bardzo rozumiesz, jak ten czy tamten człowiek mógł tak postąpić. Taka dojrzała, gdy mierzysz się ze śmiercią ważnego człowieka, gdy dotykasz i swojej śmiertelności. A życie ma to wszystko za nic i biegnie dalej. Nie obiecuje ci uśmiechu, radości i szczęścia — przecież w to nie uwierzysz. A jednak.
Właśnie tego — rozmów z nieobecnymi — dotyka we mnie drugi fragment, który wciąż ze mną jest.
Na wzgórzu , w ogrodzie różanym, stoi biała budka telefoniczna. Z przeszklonych ścian roztacza się widok na morze. W środku klasyczny czarny telefon z tarczą numerową. Jego przewód kołysze się na wietrze.
Kaze no denwa — wietrzny telefon. Itaru Sasaki otworzył budkę w swoim ogrodzie, w mieście Otsuchi, miesiąc po tsunami. Każdy może przyjść porozmawiać z tymi, których mu brakuje.
Goście wchodzą do środka pojedynczo. Podnoszą do ucha słuchawkę. Opierają się o ścianę. Pochylają głowy. Może opowiadają o sobie. A może tylko zadają pytania. Na rozmowie niesionej wiatrem spędzają długie minuty.
Kto wierzy w to, że w niepodłączonym telefonie nic nie słychać, ten nic nie usłyszy.
A kto posłucha bardzo uważnie, może usłyszy odpowiedź.
Przez trzy lata budkę wiatrów odwiedziło ponad dziesięć tysięcy osób. W książce rozłożonej obok telefonu zostawiali notatki.
Ktoś napisał: „Wreszcie powiedziałem «do widzenia»”.
Katarzyna Boni, Ganbare! Warsztaty umierania,
Wydawnictwo Agora, Warszawa 2016.
(źródło)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz