Suk:
(z samego rana pomogła Sadownikowi rozpakować zakupy,
zeżarła dwie wędzone makrele, z ościami, ale bez worka foliowego)
Sadownik:
(wieczorkiem)
Taką miałem ochotę na pastę z makreli,
a mam nadziewanego makrelą psa.
Jabłoń:
To co, idziemy na dwór z tą makrelą obleczoną psem?
Heniutka:
(w doskonałym nastroju, z makrelami w środku, poszła
na wieczorny spacer z Sadownikiem i Jabłonią)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz