piątek, października 12, 2018

3053. Pan Kot

 wpis przeniesiony 11.04.2019. 
 (oryginał z zawieszkami) 

Chłodny ranek. Na przystanku w garniturze i krótkiej czarnej skórze młody człowiek czekał na tramwaj. Samym zestawem odzieżowym uruchomił moją ciekawość. Mało? Mało! Proszę bardzo, znaczące więcej. Dwudziestoparolatek wykonał powolny ruch głową, co sprawiło, że z jeszcze większą ciekawością patrzyłam na to, co wydarzy się dalej. Tymczasem mężczyzna zamknął oczy, jego twarz pokryło słoneczne, intensywne ciepło, a on sam delektował się doznaniem, które sobie zaserwował. I wystarczył mi ten widok męskiej delikatności wychodzącej naprzeciw słońcu, by uśmiechnąć się szeroko i zachwycić się tą chwilą.

Puściłam nieoczywistość przodem. Uruchomiły się równoległe światy, dzięki którym ubawiłam się setnie. Bo może młody człowiek w poprzednim życiu był kotem i w tym życiu wie, co dobre? A może to po prostu kot pracujący, który co rano przybiera ludzką postać, by w korpo na karmę zarobić? Zachwycona potencjałem kryjącym się w odpowiedziach, kilka minut później wsiadłam do innego, niż Pan Kot, tramwaju. Uśmiecham się i teraz na samo wspomnienie tamtej chwili. It made my day!


Alfred Basha, Owls Totem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz