niedziela, października 28, 2018

3068.

 wpis przeniesiony 11.04.2019. 
 (oryginał z zawieszkami) 

piątkowo-poranny przedskoczek. predykcję wieczornego stanu nierozumiejącemu Drzewku próbuje przekazać we wrażeniu, jakie na nim robi poniższa grafika. Jabłoń zanotowała:

jestem. zahipnotyzowana…
otwierają się historia, ale i marzenia.

Autor(ka) nie do ustalenia, źródło.

*

piątkowo-popołudniowa rozterka: rozum chce z ciałem na siłkę. serce chce z Sadownikiem być. rozum z ciałem argumentują, że przecież z siłki Drzewko wróci i cały wieczór będzie do wzięcia. sercu wieczór to mało. rozum w zachwycie, bo Sadownik powiózł na siłkę.

Sadownik:
A może poszlibyśmy jutro do kina?

Jabłoń:
Do osiemnastej jestem na zajęciach,
potem lecę na siłkę. Kino? Chętnie,
ale najwcześniej mogę od 20.30.

Sadownik & Jabłoń:
(znaleźli o odpowiedniej godzinie grany film*
i koniecznie nie „tą razą” dramat psychologiczny
!)

Jabłoń:
(jakiś czas potem o planie na sobotę donosi)

Biały Kruk:
Dziecko, hamuj!

Jabłoń:
(argumentuje rozumem)
Przesuwanie czasu da mi dodatkową godzinę na odespanie.

*

piątkowy wieczór. Drzewko po siłce, po kąpieli na skraju łóżka usiadła i zdziwiła się jak nigdy wcześniej w życiu, bo… była bezgranicznie szczęśliwa, szczęściem, którego kolorytu doświadczyła ostatni raz, mając kilkanaście lat, gdy wszystkie uczucia miały kłopot w utrzymaniu się na skali. bezgraniczne, fizycznie odczuwane w całym ciele szczęście, sens i tony endorfin.

__________________
*

Ocean ognia, reż. Donovan Marsh, 2018.

*

sobota była fantastyczna. brzmi banalnie. bo sobota nie była o dźwiękach, słowach lecz o czuciu — czuciu całą sobą. nie chcę hamować!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz