wpis przeniesiony 11.04.2019.
(oryginał z zawieszkami)
piątkowo-poranny przedskoczek. predykcję wieczornego stanu nierozumiejącemu Drzewku próbuje przekazać we wrażeniu, jakie na nim robi poniższa grafika. Jabłoń zanotowała:
jestem. zahipnotyzowana…
otwierają się historia, ale i marzenia.
Autor(ka) nie do ustalenia, źródło.
*
piątkowo-popołudniowa rozterka: rozum chce z ciałem na siłkę. serce chce z Sadownikiem być. rozum z ciałem argumentują, że przecież z siłki Drzewko wróci i cały wieczór będzie do wzięcia. sercu wieczór to mało. rozum w zachwycie, bo Sadownik powiózł na siłkę.
Sadownik:
A może poszlibyśmy jutro do kina?
Jabłoń:
Do osiemnastej jestem na zajęciach,
potem lecę na siłkę. Kino? Chętnie,
ale najwcześniej mogę od 20.30.
Sadownik & Jabłoń:
(znaleźli o odpowiedniej godzinie grany film*
i koniecznie nie „tą razą” dramat psychologiczny!)
Jabłoń:
(jakiś czas potem o planie na sobotę donosi)
Biały Kruk:
Dziecko, hamuj!
Jabłoń:
(argumentuje rozumem)
Przesuwanie czasu da mi dodatkową godzinę na odespanie.
*
piątkowy wieczór. Drzewko po siłce, po kąpieli na skraju łóżka usiadła i zdziwiła się jak nigdy wcześniej w życiu, bo… była bezgranicznie szczęśliwa, szczęściem, którego kolorytu doświadczyła ostatni raz, mając kilkanaście lat, gdy wszystkie uczucia miały kłopot w utrzymaniu się na skali. bezgraniczne, fizycznie odczuwane w całym ciele szczęście, sens i tony endorfin.
__________________
*
Ocean ognia, reż. Donovan Marsh, 2018.
*
sobota była fantastyczna. brzmi banalnie. bo sobota nie była o dźwiękach, słowach lecz o czuciu — czuciu całą sobą. nie chcę hamować!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz