wpis przeniesiony 1.03.2019.
(oryginał)
Zaufałem Życiu. Banał? Jednak brzmienie tych słów zmienia się, nabiera głębi i szczególnego znaczenia, gdy wypowiada je osoba, której dane było przeżyć własnego raka. W poniedziałek dane mi było usłyszeć te słowa. Usłyszeć prawdziwie. Zatrzymały mnie w zadumie.
Zapisałam na kartce: zaufałem Życiu. (…) Chciałem cieszyć się Życiem. Zapisałam, bo bardzo nie chciałam zgubić sensu tych słów. Drugi dzień chodzę i myślę, że „zielone Życie” to nie to samo co „niebieskie Życie”... to wielka Siła... by jej się poddać, trzeba znaleźć siłę w sobie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz