czwartek, marca 10, 2011

199. Kim w poprzednim życiu była Niuta?

 wpis przeniesiony 1.03.2019. 
 (oryginał) 

Sadownik przytargał dzisiaj przesyłki, karmę i smakołyki dla Kudłatej. Po raz pierwszy kupiliśmy na próbę trzy, duże kości wołowe. W ramach eksperymentu po obiedzie uraczyliśmy Sierściucha jedną z nich. I wydało się... w poprzednim życiu Heńka była... Indianinem. Stąd pewnie jej niebywałe zdolności do medytowania, kontemplowania cudu życia i wiecznego zachwytu.

Na widok tak dużej kości psica zamarła w bezruchu. Sadownik stwierdził, że pewnie kość jest za duża. Jakoś nie wierzyłam, że istnieją na świecie kości za duże dla psów. Kudłata też w takie bajki nie wierzy. Nasza zreaktywowana Indianka z przeszłości --- Niuta Wieczny Uśmiech --- odtańczyła przed kością taniec wojownika. Płakaliśmy ze śmiechu. Potem dość płynnie przeszła do znanej nam roli zwykłego psa na usługach własnych zębów. Sadownik poszedł na siłownię a ja mam chwilę dla siebie. Nie przypuszczałam, że Heńka może się czymś zająć na dłużej niż godzinę. Może! Teraz z jeszcze większym zacięciem twierdzi, że Życie pyszne jest! Tak jest!

***

Rano, o 5.12, gdy wyszłyśmy z Heńką na pierwszy spacer padał cudowny, wiosenny deszcz. Tęskniłam już za deszczem. Biorąc pod uwagę, że w zeszłym tygodniu zgubiłam ostatnią parę rękawiczek przewidzianych na tę zimę, można śmiało powiedzieć: wiosna u nas już jest!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz