Jechaliśmy...
*
Jabłoń:
(w pierwszy dzień Świąt z rana)
Kuhanie, esemeska w nocy dostałeś...
Sadownik:
(zagląda w komórę)
Nie jednego, pięć!
Jabłoń:
Piąty od kochanki?
(po chwili)
Czekaj, przecież nie wysyłałam ci żadnego esemesa...
*
...wracaliśmy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz