środa, kwietnia 06, 2016

1754. Nie zamykajmy oczu!

 wpis przeniesiony 20.03.2019. 
 (oryginał z zawieszkami) 

Jeśli tu zajrzeliście i nie uciekliście od razu, to znaczy że autorefleksja nie jest wam obca. Jeśli tu wracacie regularnie, to znaczy że refleksyjność być może jest waszym nałogiem. Nie jest dobrze, mógłby powiedzieć ktoś zorientowany rynkowo.

Ale może być dużo gorzej po przeczytaniu tej książki. Mnie ona zmasakrowała. To po cholerę ją czytałaś? — mógłby zapytać ktoś inny. Powody były trzy. Po pierwsze, czas na autorkę. Po drugie, które powinno być pierwszym, chciałam przenieść się ze świata wyjątkowo uprzywilejowanych, białych, dobrze funkcjonujących mężczyzn do ciut bardziej realnego świata, w którym nie wszystko idzie wymedytować i wypracować. Po trzecie, moim zdaniem ominięcie tej książki jest zamykaniem oczu.

To książka, do której w pakiecie trzeba mieć drugą, która będzie stanowić odtrutkę na straszność, która zrównoważy wściekłość i świadomość bezsilności wobec systemu, który dumnie nazywany jest Rzeczpospolitą Polską.

Szybciutko trzeba wziąć inną — gwarantującą wzruszenie — książkę, która dotknie, doprowadzi do dobrych łez, by nie abdykować z człowieczeństwa, wrażliwości i refleksyjności, by nie utknąć w stanie „nic nie mogę”, by nie przepraszać za swoje przywileje; by dzieląc się nimi, zmieniać to, co możemy zmienić wokół nas i w sobie.

Jestem przekonana, że polskie prawo nie chroni zgwałconych kobiet. Adwokaci zrobią z nich zwykłe kurwy, a prokuratura będzie się temu przyglądać. Politycy mówią, że w Polsce jest sprawiedliwość. Gdzie?

*

Gdy w instytucjach zamkniętych pojawiają się systemy wymuszania informacji i zdobywania haków w zamian za przywileje, to łatwo można zamienić więzienie w zwykły system mafijny.

*

W wieku czternastu lat dostałem aparat słuchowy, operacyjnie zlikwidowano mi oczopląs, parę lat później wszczepiono jeszcze implant do ucha. Po raz pierwszy usłyszałem śpiew ptaków w naszym lesie. Nie da się opisać, co czułem. Zrozumiałem, że całe dzieciństwo spędziłem z dala od tego, co w życiu najpiękniejsze. Gdy po raz pierwszy usłyszałem Beethovena, to cały w środku drżałem.

Justyna Kopińska, Polska odwraca oczy,
Świat Książki, Warszawa 2016.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz