Kochasz? Jak bardzo? Pokaż!
Wymiękłam. Za dużo. Potrzebuję siebie i tylko siebie — introwertyczny slow life, sztuk: raz — muszę, żądam, poproszę. Nie, nie zmieniasz planów. Pakujesz sukę i wio! Kocham Cię! Bardzo! Do zobaczenia! Zadbam o siebie. Telefon będę miała przy sobie w miarę możliwości. Tak, jakby co, oczywiście, pamiętam. Pa!
Wypchnęłam ⅔ Stada wczoraj rano za drzwi. Urlop wytchnieniowy należy się również nieuleczalnie chorym. Kocham! Bardzo! Ale potrzebuję siebie dla siebie — wyłącznie, jak na lekarstwo, natychmiast!
Cztery godziny później, gdy z Dżo rehabilitowałyśmy me ciało, przypomniało mi się o kotach i psach, o śniegu i deszczu. Wspomniałam o tym, że choć wiem, że Heniutki nie ma w domu, to i tak co chwilę łapię się na zaskoczeniu, że mój ruch nie powoduje kudłatego ruchu lub przynajmniej kontroli psich oczu spod nieśpiesznie podniesionych kudłatych powiek, nie mówiąc o tym, że wciąż słyszę Jej pazury na parkiecie. Dżo ma tak samo ze swoją kocicą, gdy ona wyjeżdża. Obie nie mamy tak z naszymi Małżami, Dżo dodatkowo (o zgrozo!) nie ma tak ze swoimi dziećmi.
Kochamy? Na pewno? Bardzo!
Alison Moyet, Is This Love.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz