poniedziałek, września 01, 2025

5878. Z oazy (CCCLXXIV)

Co­tygodniowe odliczanie literek, raz. Sięgnęłam po tę książkę, bo nijak pojąć nie mogłam konceptu niebinarności, a bardzo chciałam, bo to nie koncept, a realne doświadczenie wielu ludzi. Ta lektura to był strzał w dziesiątkę.

Analogicznie do pytania: w kim się zakochujesz? które pozwala określić orientację seksualną, (nie)binarność staje się zrozumiałym, żywym doświadczeniem, gdy ucz­ci­wie od­po­wie­my sobie na pytanie: kim się czujesz?

To książka, która pozwala wzbogacić paletę rozpoznawanych barw, pozwala zo­ba­czyć coś więcej niż błękit i róż. To lektura, która po­maga zro­zu­mieć, jak to jest być osobą nie­bi­narną. Bo one były, są i będą.

[…]  nie da się wy­tłu­ma­czyć, dla­czego 
ro­dzimy się tacy, a nie inni […].

🖇

Wszy­scy moi roz­mówcy po­wta­rzali: to nie­prawda, że w ostat­nim cza­sie osób nie­bi­nar­nych la­wi­nowo przy­bywa. One za­wsze były, tylko same nie wie­działy, kim są. I nie miały od­po­wied­nich słów, by się opi­sać. Do­piero nie­dawno do­stały i słowa, i od­po­wie­dzi na drę­czące je od lat py­ta­nia. Mo­gły zro­zu­mieć, skąd się brał ten doj­mu­jący brak przy­na­leż­no­ści, który za­wsze czuły.

🖇

Jak mó­wić o oso­bach nie­bi­nar­nych? Jak się do nich zwra­cać? Naj­prost­sza od­po­wiedź brzmi: tak, jak one same so­bie tego życzą. Wy­star­czy za­py­tać.

🖇

Naj­gor­sze jest to, że my w świa­do­mo­ści spo­łecz­nej nie ist­nie­jemy. Nie ma nas, choć je­ste­śmy, by­li­śmy i bę­dziemy. A nie­bi­nar­ność ist­nieje. Prze­ra­ża­jące jest też to, że w Pol­sce samo by­cie osobą nie­bi­narną jest w pew­nym sen­sie ak­ty­wi­zmem. Ży­jąc, tak jak chcemy, mó­wiąc o so­bie, za każ­dym ra­zem do­ko­nu­jemy aktu od­wagi, ro­bimy sta­te­ment: pa­trz­cie, my tu na­praw­dę je­ste­śmy.
  // Hihi Ka­li­siak

🖇

[…]  da­lej my­ślimy o płci w bar­dzo „bie­gu­nowy” spo­sób. Tym sa­mym czę­sto spo­łecz­nie nie da­jemy wiary temu, że jedna osoba może łą­czyć w so­bie róż­ne eks­pre­sje, za­cho­wa­nia i ele­menty toż­sa­mo­ściowe.
  // Alek­san­dra Plewka

🖇

Kiedy od­kry­łam te ety­kietki, po­czu­łam, że na­resz­cie ro­zu­miem, o co cho­dzi. Nic nie jest ze mną nie tak. Je­stem jedną z tych osób, o któ­rych się po pro­stu nie mówi. Ale to nie zna­czy, że mnie nie ma.
  // Dagmara
Ce­chy spo­łecz­nie utoż­sa­miane z ko­bie­co­ścią: by­cie miłą, em­pa­tyczną opie­kunką, ro­dzącą dzieci, wcale mi nie leżą, mimo to po­doba mi się moja ety­kietka ko­biety. Po pro­stu „ro­bię” ko­bie­cość po swo­jemu. A jak to pre­cy­zyj­nie wy­tłu­ma­czyć? Nie umiem. Po pro­stu je­stem ko­bietą.

🖇

[…]  to wcale nie jest ko­niec, bo nie ma jed­nego co­ming outu, cią­gle trzeba de­cy­do­wać, czy mó­wisz prawdę o so­bie, czy nie. Komu i co? Na pewno nie mó­wię le­ka­rzom, nie warto.

Za­dano mi kie­dyś py­ta­nie, czy się cie­szę, że je­stem osobą nie­bi­narną. Kom­plet­nie nie­zro­zu­miałe, bo to było tak, jakby ktoś za­py­tał ko­bietę, czy się cie­szy, że jest ko­bietą, albo męż­czy­znę, czy się cie­szy, że jest męż­czy­zną. Je­stem osobą nie­bi­narną i to nie jest po­wód do ra­do­ści ani do smutku. Po pro­stu je­stem.
  // Hihi Ka­li­siak
Bar­dzo lu­bię tę hi­sto­rię opo­wia­dać tak: lu­dziom o wiele ła­twiej jest uwie­rzyć, że ist­nieje ja­kaś istota wyż­sza, ja­kiś Pan Bóg, który nas ko­cha i ak­cep­tuje, który zna nas jak nikt inny i za­wsze przy nas bę­dzie, na­wet je­śli wszy­scy inni nas zo­sta­wią, i który wie, co jest dla nas do­bre, niż uwie­rzyć, że my sami je­ste­śmy tym wszyst­kim dla sie­bie.

🖇

In­te­lek­tu­alną in­do­len­cją. Bo je­śli chcemy trzy­mać się tego, co mówi współ­cze­sna psy­cho­lo­gia czy sek­su­olo­gia, to mu­simy wie­dzieć, że już ja­kiś czas temu stwier­dzono, że płeć to jest spek­trum. […]  Je­stem w sta­nie zro­zu­mieć po­stronne osoby, które przy­pad­kiem na­tra­fiają na ten te­mat, w do­datku wy­krzy­wiony przez ja­kie­goś My­ślo­zbira z plat­formy X, więc my­ślą o nie­bi­nar­no­ści to, co zo­stało im wło­żone do głowy. Ale je­śli ktoś jest osobą do­ro­słą, w miarę in­te­li­gentną i umie ob­słu­gi­wać wy­szu­ki­warkę Go­ogle, jest w sta­nie do­wie­dzieć się tak wielu rze­czy, że tro­chę wstyd, że tego nie robi.

A opór przed tym, żeby do­pu­ścić do świa­do­mo­ści, że ist­nieją różne toż­sa­mo­ści płciowe, to jest też tro­chę opór przed skon­fron­to­wa­niem się z wła­sną toż­sa­mo­ścią. Bo dla osób ci­spł­cio­wych toż­sa­mość płciowa jest prze­zro­czy­sta, mogą przejść przez całe ży­cie, nie kon­fron­tu­jąc się z nią. A kiedy za­czniesz się za­sta­na­wiać, jaka jest twoja toż­sa­mość płciowa, ni­gdy nie wiesz, do czego to py­ta­nie cię do­pro­wa­dzi.
  // Lu Olszewski
Ja nie mó­wię tylko o Pol­sce. Sy­tu­acja osób trans­pł­cio­wych na ca­łym świe­cie jest nie do po­zaz­drosz­cze­nia. Jest na­prawdę tylko kilka kra­jów, które mają to wszystko do­brze zor­ga­ni­zo­wane i jesz­cze ich spo­łe­czeń­stwa są ak­cep­tu­jące, bo to cza­sami dwie różne sprawy. Uświa­do­mie­nie so­bie, że jest się osobą trans­pł­ciową, bi­narną czy nie­bi­narną, może więc być cięż­kim do­świad­cze­niem. Nie ze względu na samą trans­pł­cio­wość, tylko na to, jak jest od­bie­rana.

🖇

Zda­rza mi się za­sta­na­wiać, jak wy­glą­da­łoby moje ży­cie, gdy­bym było w he­te­ro­nor­mie i w neu­ro­ty­po­wo­ści. Na pewno by­łoby mi ła­twiej, bo to jest spo­łecz­nie ak­cep­to­wane, mie­ści się w ogól­nie przy­ję­tych wzor­cach.
  // Charlie

🖇

Więk­szość osób nie­bi­nar­nych prze­żywa ne­ga­tywne emo­cje, kiedy od­kry­wają, kim są. Wie­dzą, jak trudno jest żyć w Pol­sce. Wo­la­łyby być po pro­stu ci­spł­ciowe, czuć się zgod­nie z płcią, która zo­stała im przy­pi­sana przy na­ro­dzi­nach. To by było o wiele ła­twiej­sze.
  // Bernard

🖇

Naj­waż­niej­sze jest to, by dać oso­bom LGBT prze­strzeń do wy­ra­ża­nia sie­bie. Wtedy doj­dziemy do ta­kiego etapu, gdy prak­tycz­nie każdy bę­dzie znał ja­kąś osobę, która jest otwar­cie LGBT, i bę­dzie wi­dział, że to są nor­malni lu­dzie. A nie żadna ide­olo­gia.
  // Chilli

🖇

Ję­zyk pol­ski lubi two­rzyć nowe formy, choć ma swoje za­sady, których trzeba się trzy­mać.

🖇

Wy­daje mi się, że wiele osób za­kłada, że skoro wi­dzą coś po raz pierw­szy, po raz pierw­szy się o czymś do­wia­dują, to zna­czy, że to jest nowe. A tak na­prawdę jest bar­dzo stare, sta­ro­żytne wręcz. Osoby nie­bi­narne ist­nieją, od­kąd ist­nieje ludzka rasa.

🖇

[Tavi Hawn]  Lu­bię to słowo, bo ono idzie da­lej niż te, któ­rych do tej pory uży­wa­li­śmy, czyli to­le­ran­cja i ak­cep­ta­cja. Oba te słowa są ra­czej pa­sywne, mogą wręcz su­ge­ro­wać, że coś się ko­muś nie po­doba, ale to ak­cep­tuje lub to­le­ruje. To nie jest dla dziecka do­bre, gdy sły­szy, że ro­dzice je to­le­rują, choć im się to nie po­doba. Zwłasz­cza gdy cho­dzi o sprawę, która jest klu­czowa dla mło­dego czło­wieka. Dla­tego afir­ma­cja jest o wiele lep­sza, bo mówi, że będę ak­tyw­nie wspie­rać, afir­mo­wać dziecko ta­kie, jak ono o so­bie mówi. Afir­ma­cja ozna­cza: wi­dzę cię, słu­cham, ro­zu­miem, je­stem z tobą.
      [R.K.]  I ko­cham cię ta­kie, ja­kie je­steś.
      [T.H.]  Ko­cham cię za to, ja­kie je­steś. A nie za to, że je­steś tym, kim ja bym chciała czy chciał. I czego ocze­ki­wa­łam czy ocze­ki­wa­łem. Ko­cham cię za to, kim je­steś.

🖇

W nas wszyst­kich jest po­trzeba, by się do­wie­dzieć, co mamy tam w środku i kim tak na­prawdę je­ste­śmy.
  // Bernard

🖇

[…]  wielu lu­dzi sto­suje w tej spra­wie po­dwójne stan­dardy. Uwa­żają, że dzie­ci cis­płcio­we do­sko­nale wie­dzą, kim są. Od uro­dze­nia albo co naj­mniej od przed­szkola. Ale jak cho­dzi o te, które wy­ra­żają sie­bie ina­czej, od razu za­czy­nają mieć wąt­pli­wo­ści. Więc py­tam, jak to jest? Czy jedne mogą wie­dzieć, a inne nie? Może twoje dziecko na­prawdę wie? Jest wiele rze­czy, które dzieci wie­dzą, a my, do­ro­śli za­cho­wu­jemy się tak, jakby nie miały prawa wie­dzieć. A one na­prawdę wie­dzą.

🖇

[…]  naj­waż­niej­sze jest to, by dać so­bie szansę na od­kry­wa­nie sie­bie, ro­zu­mie­nie sie­bie.

🖇

[…]  ję­zyk, ja­kim się po­słu­gu­jemy, wpływa na to, jak wi­dzimy świat. Je­śli mamy tylko mę­skie i żeń­skie formy, bę­dziemy wi­dzieć tylko męż­czyzn i ko­biety. Do­póki nie mia­łem ję­zyka, żeby się od­po­wied­nio opi­sy­wać, to też nie umia­łam do końca okre­ślić, kim je­stem.

🖇

To wy­maga zmiany spo­sobu my­śle­nia, bo prze­cież nas tak nie wy­cho­wy­wano. Wy­ro­śli­śmy w prze­ko­na­niu, że dzieci mają za­cho­wy­wać się tak, jak do­ro­śli im każą. Mu­szą być po­słuszne. A te­raz trzeba zmie­nić to po­dej­ście i za­cząć my­śleć, że na­szym za­da­niem jako ro­dzi­ców jest dba­nie o du­szę dziecka. Je­ste­śmy po to, by ono wzra­stało i roz­wi­jało się jako osoba. Nie­po­wta­rzalna i je­dyna. Osobna od nas. […]  Mu­simy wresz­cie zro­zu­mieć, że nie po­zwa­la­jąc mło­dym lu­dziom być sobą, stwa­rzamy naj­więk­sze za­gro­że­nie dla ich zdro­wia i ży­cia. Le­piej skupmy się na walce z uprze­dze­niami i ste­reo­ty­pami krą­żą­cymi w ro­dzi­nie, wśród są­sia­dów, w ko­ściele czy w szkole.

🖇

Jest dużo wspa­nia­łych lu­dzi na tym świe­cie. […]  Więc dzie­ciaku, na­prawdę znaj­dziesz osoby, które cię będą wspie­rać i sza­no­wać, nie­za­leż­nie od tego, ja­kiej płci je­steś i jaką masz toż­sa­mość płciową. Wie­rzę w to głę­boko.
  // San Ko­coń

🖇

[…]  uży­wana przeze mnie ko­lo­ry­styka są uprosz­czone. Ope­ruję naj­czę­ściej ró­żem i błę­ki­tami, które są kul­tu­rowo przy­pi­sane kon­kret­nej płci. […]  Chcę w pro­sty spo­sób opo­wia­dać o skom­pli­ko­wa­nych rze­czach, o któ­rych się ot­war­cie nie mówi lub mówi się za mało.
  // Dawid Grzelak

🖇

[…]  spo­łe­czeń­stwo ra­czej ak­cep­tuje, że dziew­czynki cza­sami się ubie­rają jak chłopcy i są tak zwa­nymi chłop­czy­cami. Sy­tu­acja od­wrotna bu­dzi głę­bo­kie kon­tro­wer­sje, nie po­zwala się chłop­com na tyle swo­body w do­bo­rze stroju. Na­to­miast w przy­padku dziew­czyn ma­cha się ręką, mó­wiąc, że to taki wiek, przej­dzie im. Więc ja mia­łam pełne przy­zwo­le­nie na to, żeby wy­glą­dać jak chłop­czyca.
  // Re­née
Bo spo­łe­czeń­stwo na­rzuca ko­bie­tom ste­reo­ty­powe za­cho­wa­nia, a po­tem opi­suje je jako ne­ga­tywne. Ko­bietki to, ko­bietki tamto. A ja wtedy zro­zu­mia­łam, że te rze­czy nie mają płci, że to wszystko jest na­rzu­cone.

🖇

Szy­mon Mi­siek […]  w ser­wi­sie za­imki.pl re­da­guje bazę tek­stów aka­de­mic­kich do­ty­czą­cym trans­pł­cio­wo­ści w ję­zyku.

Renata Kim, Pomiędzy. Historie osób
niebinarnych
, ilustr. Dawid Grzelak,
Wydawnictwo Luna, Warszawa 2024.
(wyróżnienie własne)

Mi­łość. […]  musi być więk­sza niż strach.

🖇

Za­miast się do­my­ślać, o co cho­dzi, po pro­stu za­py­taj.

🖇

Ja­kie imię do mnie pa­suje?

🖇

A naj­waż­niej­sze to uwie­rzyć oso­bie, która do nas mówi. Nie ma zna­cze­nia, czy to jest ro­dzic, part­ner, dziecko, osoba przy­ja­ciel­ska czy osoba, z którą pra­cu­jemy. Je­śli mówi, że jest nie­bi­narna i prosi, by od tej pory zwra­cać się do niej ina­czej, nie ma po­wodu, by tego nie zro­bić. Dla­czego to ko­mu­kol­wiek mia­łoby prze­szka­dzać?

(tamże)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz