Cotygodniowe odliczanie literek, dwa. Kaan czytała tę książkę na urlopie. Szybciutko zrobiłam klik, klik i czytałyśmy już razem.
Wszystko w tych literkach mieni się, puszczając zajączki w stronę oczu naszego doświadczenia. Wszystko jest w punkt, bez zbędnych słów, do samego praźródła zjawiska. Mistrzowsko utkana lektura i już.
Kaan wróciła z urlopu, a to oznacza, że my zaczynamy się pakować na nasz, równie tradycyjny co Jej, coroczny, też w tym samym miejscu od dziesięcioleci.
Normalne życie, cokolwiek to znaczy, zawiera krajobraz złożony z bliższych i dalszych ludzi, zwierząt, roślin doniczkowych, sztuki i rzeczy. Wszystko to osobno i na swój sposób bywa fascynujące i jest źródłem spokoju płynącego z postawy „oto świat”.
🖇
Kiedy jesteś stary? Gdy słysząc „Stuhr”, widzisz „starego Stuhra”. Zawsze Jerzy, nigdy Maciej!
🖇
W pewnej chwili w człowieku rodzi się skłonność do wracania na noc do domu po imprezie, za wszelką cenę. O ile dzieci kochają nocowanki, obcy poranek i zagadkę śniadania, o tyle ludzie w wieku średniostarym chcą tego wszystkiego uniknąć. Uber lub niepicie – byle tylko obudzić się we własnym łóżku.
Z wiekiem tracimy ciekawość innego domu.
🖇
A może całe dorosłe życie […] to jakiś blef? Gdy liczą się inne siły – ekspansja i skuteczność – rzadko przeziera przez nie egzystencjalne zdziwienie lub inne stany intelektualnie „czyste”, w których dotarłaby do nas umowność i przypadkowość sytuacji, roboczy charakter naprędce skleconych celów i przekonań.
🖇
Mam na myśli taki rodzaj zdziwienia ciągłością czasu, który moja dziesięcioletnia córka uchwyciła w zdaniu: „Nikt już się nie urodzi starszy ode mnie”. To dziecinne zdziwienie: świadomość, że jest się jedynie przekrojem, plastrem w czasie i potem są już tylko następne, i nie da się tego cofnąć.
🖇
Entelechia w człowieku, ziarno lub rdzeń, nigdy się nie starzeje.
[…]
Chcę opisać proste spostrzeżenie: jako dzieci myślimy o trzydziestolatkach „starzy”. Jako trzydziestolatkowie myślimy o pięćdziesięciolatkach „starzy”. Gdy jednak sami mamy pięćdziesiąt lat, również myślimy o ludziach pięćdziesięcioletnich „starzy”! To nasz bezczasowy rdzeń wciąż tak myśli.
🖇
[…]
u człowieka w wieku młodej starości poczucie stałej konsternacji, bo on sam jest wewnętrznie bezczasowy. I często w relacji ze światem używa swojego bezczasowego Ja.
To bezczasowe Ja w nas myśli.
🖇
Odbieram wspominanie jako ruch raczej, nie obraz – czuję się zabierana na niechcianą przejażdżkę, czasem na karuzelę.
🖇
Jesteś już w innej grze. Było się wtedy cieszyć.
Nie wiem, jakiego rodzaju uwagi wymaga docenienie swojego miejsca w grze i poczucie radości.
🖇
Dziecko jest po to, by osiągnąć spokój. Bo nawet gdy nie jesteś szczęśliwy, ono może być szczęśliwe. I wtedy ty już nie musisz! Uwalniasz się od tej presji, masz spokój.
Po co jednak mieć drugie?
Po to, żeby móc sobie wszystko przypomnieć.
Po to, żeby rodzeństwo mogło się z nas śmiać.
Po to, żeby dzieci wracające z ferii pociągiem Tatry mogły ci wysłać dwa esemesy: „Mamuś, ogólnie to był jakiś pijany pasażer i była policja więc się spóźnimy o trzydzieści osiem minut”, „Mieliśmy czterdzieści pięć minut opóźnienia w nowym targu bo musiała przyjechać psiarnia żeby zgarnąć menela”.
Rodzice pięciorga dzieci muszą mieć w takich chwilach ucztę duchową.
🖇
Różne idee mają różną siłę i sugestywność i każdy z nas ma własny ranking. Niektóre lęki są nam bliższe, a dziwimy się cudzym lękom – porównanie tych krajobrazów jest fascynujące. Zdarzają się lęki, o których nam się nie śniło.
🖇
Rodzic to w ogóle potęga, wszystko jedno czyj. Rzadko się słucha porad własnych rodziców, jednak ostrzeżenia i rady rodziców innych dzieci zapamiętuje się na zawsze, każdy ma ich własną listę.
[…]
„Rodzic innego dziecka” jest pewnym fenomenem i pretekstem do wczesnych refleksji nad losem i przypadkiem. Ten inny dorosły zwykle wydaje się lepszy niż nasz własny.
🖇
Co mówi w tej sytuacji rodzic? „Zadzwoń do dziadka, podziękuj, powiedz, że są piękne”. Ponieważ tak właśnie trzeba zrobić. I oto wkrada się w życie dziecka elementarna nieszczerość – podstawa dobrego wychowania.
[…]
Część naszych dorosłych idei jest pochodną zetpetów, a drugie tyle – idei religijnych. Nagrody i kary.
🖇
Zwykle tego stanu zdziwienia dziecko doznaje przypadkowo, podczas zwykłych czynności. Na przykład bawi się, wygląda przez okno i nagle ogarnia je ogromne zdziwienie, że ono to jest właśnie ono. Może to wyrazić tylko za pomocą najprostszej myśli: to ja, to ja, to ja, gdzie kolejne „ja” jest coraz głębsze i dalsze niż poprzednie. Dziecko pragnie ogarnąć umysłem dziwne, quasi-przestrzenne doznanie całości – siebie mówiącego „to ja” i tej wyższej instancji – siebie, które sobie to uświadamia.
🖇
Zdania o przyszłości nie mają wartości logicznej, mają tylko wartość psychologiczną, która ludziom zupełnie wystarcza.
🖇
Jest taki moment, w którym dorosłe dziecko bierze sobie rzeczy z domu, tak jak brało przez dwadzieścia lat – baterie, zapasy jedzenia, twoją czapkę – i nagle zaczyna ci to bardzo przeszkadzać. Dorosłe dziecko staje się w pewien sposób obce. Trzeba je wtedy wyrzucić lub znaleźć mu inny dom.
🖇
Orientujemy się, że zaniechanie to też pewna siła.
🖇
Chodzi mi o tę szczególną konfigurację, w której kumulują się własne problemy ze zdrowiem, starość rodziców i powolne oddalanie się dzieci.
Wielka kumulacja: kruchość życia, świadomość śmierci i samotność.
Ludzie w tym czasie powinni być pod ochroną.
[…]
W pewnym wieku samo słońce wyzwala nową euforię. W chwilach szczęścia wie się, że jest to tylko okno pogodowe.
🖇
Gdyby to był poradnik, tak brzmiałaby moja rada: 1. pomyślcie o rzeczach strasznych, 2. zachowajcie je w myślach, nie mówcie o nich nikomu, 3. cieszcie się, że o nich nie powiedzieliście.
🖇
Aż nagle zaczęłam się zastanawiać, na jaką filiżankę mam ochotę – w szachownicę czy w róże.
Czy to są właśnie małe przyjemności? Skąd się biorą? Czy niektórzy mają wrodzoną zdolność orientacji w małych przyjemnościach, inni muszą się ich nauczyć, a jeszcze inni się zestarzeć, by je dostrzec? „Celebrowanie życia” jako nagroda pocieszenia?
Katarzyna Sobczuk, Mała empiria,
Wydawnictwo Dowody, Warszawa 2024.
(wyróżnienie własne)
Przyszłość nie może być zamknięta, przyszpilona wybranym wariantem. Ma się mienić feerią możliwości do ostatniej chwili.
🖇
Mechanika pocieszeń, wieczny rachunek dobrych i złych stron, zamienianie obrazów klęski na obrazy neutralne, zabarwianie obrazów neutralnych chwilowym optymizmem, odmierzanie porcji uwagi i wolności na podstawie zawsze niepełnych danych – brzmi to jak praca, ale wszystko dzieje się samoczynnie i przypadkowo.
🖇
Do każdego pomyślanego zdania dodaję „w pewnym sensie”. O to chodzi w mądrości przychodzącej z wiekiem?
🖇
Być może oś podziału dotyczy nie wieku, lecz stopnia rozgoszczenia się w świecie w ogóle.
🖇
Przyjemne w wieku średniej starości jest to, że już się nikogo nie boimy.
🖇
Myślę, że we wszystkim jest więcej wolności, niż widać gołym okiem.
(tamże)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz