poniedziałek, września 01, 2025

5879. Z oazy (CCCLXXV)

Co­tygodniowe odliczanie literek, dwa. Kaan czytała tę książkę na urlopie. Szyb­ciut­ko zrobiłam klik, klik i czytałyśmy już razem.

Wszystko w tych literkach mieni się, puszczając zajączki w stronę oczu naszego do­świadczenia. Wszystko jest w punkt, bez zbędnych słów, do samego praźródła zja­wi­ska. Mistrzowsko utkana lektura i już.

Kaan wróciła z urlopu, a to oznacza, że my zaczynamy się pakować na nasz, równie tradycyjny co Jej, coroczny, też w tym samym miejscu od dziesięcioleci.

Normalne życie, cokolwiek to znaczy, zawiera krajobraz złożony z bliższych i dalszych ludzi, zwierząt, roślin doniczkowych, sztuki i rzeczy. Wszystko to osobno i na swój sposób bywa fascynujące i jest źródłem spokoju płynącego z postawy „oto świat”.

🖇

Kiedy jesteś stary? Gdy słysząc „Stuhr”, widzisz „starego Stuhra”. Zawsze Jerzy, nigdy Maciej!

🖇

W pewnej chwili w człowieku rodzi się skłonność do wracania na noc do do­mu po imprezie, za wszelką cenę. O ile dzieci kochają nocowanki, obcy po­ra­nek i zagadkę śniadania, o tyle ludzie w wieku średniostarym chcą tego wszystkiego uniknąć. Uber lub niepicie – byle tylko obudzić się we własnym łóżku.
     Z wiekiem tracimy ciekawość innego domu.

🖇

A może całe dorosłe życie […]   to jakiś blef? Gdy liczą się inne siły – eks­pan­sja i skuteczność – rzadko przeziera przez nie egzystencjalne zdziwienie lub inne stany intelektualnie „czyste”, w których dotarłaby do nas umow­ność i przypadkowość sytuacji, roboczy charakter naprędce skleconych celów i przekonań.

🖇

Mam na my­śli taki rodzaj zdziwienia ciągłością czasu, który moja dzie­się­cio­let­nia córka uchwyciła w zdaniu: „Nikt już się nie urodzi starszy ode mnie”. To dziecinne zdziwienie: świadomość, że jest się jedynie prze­kro­jem, plastrem w czasie i potem są już tylko następne, i nie da się tego cofnąć.

🖇

Entelechia w człowieku, ziarno lub rdzeń, nigdy się nie starzeje. […]
     Chcę opisać proste spostrzeżenie: jako dzieci myślimy o trzy­dzie­sto­lat­kach „starzy”. Jako trzydziestolatkowie myślimy o pięćdziesięciolatkach „starzy”. Gdy jednak sami mamy pięćdziesiąt lat, również myślimy o lu­dziach pięćdziesięcioletnich „starzy”! To nasz bezczasowy rdzeń wciąż tak myśli.

🖇

[…]  u człowieka w wieku młodej starości poczucie stałej konsternacji, bo on sam jest wewnętrznie bezczasowy. I często w relacji ze światem używa swo­je­go bezczasowego Ja.
     To bezczasowe Ja w nas myśli.

🖇

Odbieram wspominanie jako ruch raczej, nie obraz – czuję się zabierana na niechcianą przejażdżkę, czasem na karuzelę.

🖇

Jesteś już w innej grze. Było się wtedy cieszyć.
     Nie wiem, jakiego rodzaju uwagi wymaga docenienie swojego miej­sca w grze i poczucie radości.

🖇

Dziecko jest po to, by osiągnąć spokój. Bo nawet gdy nie jesteś szczęśliwy, ono może być szczęśliwe. I wtedy ty już nie musisz! Uwalniasz się od tej presji, masz spokój.

     Po co jednak mieć drugie?
     Po to, żeby móc sobie wszystko przypomnieć.
     Po to, żeby rodzeństwo mogło się z nas śmiać.
     Po to, żeby dzieci wracające z ferii pociągiem Tatry mogły ci wysłać dwa esemesy: „Mamuś, ogólnie to był jakiś pijany pasażer i była policja więc się spóźnimy o trzydzieści osiem minut”, „Mieliśmy czterdzieści pięć minut opóź­nienia w nowym targu bo musiała przyjechać psiarnia żeby zgarnąć menela”.

     Rodzice pięciorga dzieci muszą mieć w takich chwilach ucztę duchową.

🖇

Różne idee mają różną siłę i sugestywność i każdy z nas ma własny ranking. Niektóre lęki są nam bliższe, a dziwimy się cudzym lękom – porównanie tych krajobrazów jest fascynujące. Zdarzają się lęki, o których nam się nie śniło.

🖇

Rodzic to w ogóle potęga, wszystko jedno czyj. Rzadko się słucha porad włas­nych rodziców, jednak ostrzeżenia i rady rodziców innych dzieci za­pa­miętuje się na zawsze, każdy ma ich własną listę.
     […]
     „Rodzic innego dziecka” jest pewnym fenomenem i pretekstem do wczes­nych refleksji nad losem i przypadkiem. Ten inny dorosły zwykle wydaje się lepszy niż nasz własny.

🖇

Co mó­wi w tej sytuacji rodzic? „Zadzwoń do dziadka, podziękuj, powiedz, że są piękne”. Ponieważ tak właśnie trzeba zrobić. I oto wkrada się w ży­cie dziecka elementarna nieszczerość – podstawa dobrego wychowania.
     […]
     Część naszych dorosłych idei jest pochodną zetpetów, a drugie tyle – idei religijnych. Nagrody i kary.

🖇

Zwykle tego stanu zdziwienia dziecko doznaje przypadkowo, podczas zwy­kłych czynności. Na przykład bawi się, wygląda przez okno i nagle ogar­nia je ogromne zdziwienie, że ono to jest właśnie ono. Może to wyrazić tylko za  po­mocą najprostszej myśli: to ja, to ja, to ja, gdzie kolejne „ja” jest coraz głęb­sze i dalsze niż poprzednie. Dziecko pragnie ogarnąć umysłem dziwne, quasi-przestrzenne doznanie całości – siebie mówiącego „to ja” i tej wyższej instancji – siebie, które sobie to uświadamia.

🖇

Zdania o przyszłości nie mają wartości logicznej, mają tylko wartość psychologiczną, która ludziom zupełnie wystarcza.

🖇

Jest taki moment, w którym dorosłe dziecko bierze sobie rzeczy z domu, tak jak brało przez dwadzieścia lat – baterie, zapasy jedzenia, twoją czapkę – i nagle zaczyna ci to bardzo przeszkadzać. Dorosłe dziecko staje się w pe­wien sposób obce. Trzeba je wtedy wyrzucić lub znaleźć mu inny dom.

🖇

Orientujemy się, że zaniechanie to też pewna siła.

🖇

Chodzi mi o tę szczególną konfigurację, w której kumulują się własne pro­blemy ze zdrowiem, starość rodziców i powolne oddalanie się dzieci.
     Wielka kumulacja: kruchość życia, świado­mość śmier­ci i sa­mot­ność.
     Ludzie w tym czasie powinni być pod ochroną. […]
     W pewnym wieku samo słońce wyzwala nową euforię. W chwilach szczę­ścia wie się, że jest to tylko okno pogodowe.

🖇

Gdyby to był poradnik, tak brzmiałaby moja rada: 1. pomyślcie o rzeczach strasznych, 2. zachowajcie je w myślach, nie mówcie o nich ni­ko­mu, 3. ciesz­cie się, że o nich nie powiedzieliście.

🖇

Aż nagle zaczęłam się zastanawiać, na jaką filiżankę mam ochotę – w sza­cho­wni­cę czy w róże.
     Czy to są właśnie małe przyjemności? Skąd się biorą? Czy niektórzy mają wrodzoną zdolność orientacji w małych przyjemnościach, inni muszą się ich nauczyć, a jeszcze inni się zestarzeć, by je dostrzec? „Celebrowanie życia” ja­ko nagroda pocieszenia?

Katarzyna Sobczuk, Mała empiria,
Wydawnictwo Dowody, Warszawa 2024.
(wyróżnienie własne)

Przyszłość nie może być zamknięta, przyszpilona wy­bra­nym wariantem. Ma się mienić feerią możliwości do ostatniej chwili.

🖇

Mechanika pocieszeń, wieczny rachunek dobrych i złych stron, zamienianie obrazów klęski na obrazy neutralne, zabarwianie obrazów neutralnych chwilowym opty­mi­zmem, odmierzanie porcji uwagi i wolności na pod­sta­wie zawsze niepełnych danych – brzmi to jak praca, ale wszystko dzieje się samoczynnie i przypadkowo.

🖇

Do każdego pomyślanego zdania dodaję „w pew­nym sensie”. O to chodzi w mądrości przychodzącej z wiekiem?

🖇

Być może oś podziału dotyczy nie wieku, lecz stopnia rozgoszczenia się w świecie w ogóle.

🖇

Przyjemne w wieku średniej starości jest to, że już się nikogo nie boimy.

🖇

Myślę, że we wszystkim jest więcej wolności, niż widać gołym okiem.

(tamże)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz