wpis przeniesiony 2.03.2019.
(oryginał bez twardych spacji)
Miski, karma, gryzaki, smakołyki, olej lniany, tran, legowisko. Odhaczone. Spakowane.
Kilka kompletów ubiorów odświętnych, mniej odświętnych i całkiem codziennych. Odhaczone. Spakowane.
Komputery, książki, notatniki, aparaty fotograficzne, statyw. Odhaczone. Spakowane.
Szczoteczki do zębów, szampony, piżamki. Odhaczone. Wrzucone na chybcika.
Upchnięte to wszystko w niebieską strzałę, co jęczy, że więcej nie pomieści.
Pies. Jest. Sadownik. Jest. Jabłoń. Jest. Stado w komplecie. Jedziemy!
***
To jedyna taka chwila w roku. Czas zacząć wyć wraz z Chrisem, by z każdym kilometrem być bardziej na Dzikim Zachodzie. Kocham ten czas i tę piosenkę. A w tle obrazka do piosenki... na pewno polska droga krajowa nr 7, wylot z Wawy na północ... Już czas!
Szerokiej Drogi Wam! Jeśli, tak jak my, będziecie przemierzać polskie drogi... ku Świętom wprost!
Chris Rea, Driving Home for Christmas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz