środa, listopada 07, 2012

595. Dlaczego nie wygraliśmy wczoraj w totka

 wpis przeniesiony 4.03.2019. 
 (oryginał bez twardych spacji) 

Jabłoń nie wygrała w totka, bo... jako przedstawicielka starego, dobrego politechnicznego wykształcenia uważa, że daje ono bardzo dobre podstawy, by nie grać. Metody probabilistyczne zaliczyła, więc wie. Mądrala jedna. Nie gra, to i nie wygrywa.

Sadownik nie wygrał w totka, bo... jako przedstawiciel starego, dobrego politechnicznego wykształcenia, pomimo zaliczonych wielu przedmiotów, gra, gdy w rachubę wchodzą kumulacje, co Jabłoń za każdym razem niezmiennie wprawia w zadziwienie. Nie przeszkadza jej to jednak kibicować Mężowi i dawać się wkręcać w zabawę, co zrobią, gdy wygrają. Gdy więc wczoraj rano usłyszała, że tak wysokiej kumulacji nie było w historii totka, zadzwoniła do Sadownika:

Jabłoń:
Wiesz, że dzisiaj jest historyczna kumulacja?

Sadownik:
Tak, już zagrałem. A ty... Sukę w garść i do kościoła pędzicie.
Jak Bóg zobaczy dwie takie poganki modlące się za moją wygraną,
to uzna, że warto mi pomóc.

Sadownik nie wygrał w totka, bo... nigdzie nie poszłyśmy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz