niedziela, listopada 11, 2012

601. Kręgi na wodzie

 wpis przeniesiony 4.03.2019. 
 (oryginał bez twardych spacji) 

Uczyła mnie. Nie nauczyła mnie zbyt wiele. Jednak Jej lekcje były dla mnie jedynymi, na których podziwiałam zadbaną kobiecość w wersji klasycznej. Makijaż. Spódnice w odpowiedniej długości. Wszystko pod milimetr dopasowane. Półcienie. Faktura tkanin. Nic nigdy nie odstawało. Wszystko w każdej sekundzie perfekcyjne. Zużywałam lekcje, by patrzeć, podziwiać i nabierać pewności, że ja nigdy nie dam rady w ten sposób dłużej niż cztery dni pod rząd. Uwielbiałam na Nią patrzeć. Budziła we mnie tęsknoty o metrze pięćdziesiąt, klasycznej urodzie... Tak minęło mi całe liceum. Wydawało się wtedy, że jedyny ślad, który mi po Niej pozostanie, to bdb na świadectwie.

*

Gdy byłam na pierwszym roku swoich pierwszych studiów, w moim mieście, na peronie kolei o godzinie 17.00 zbierali się rodzice odprowadzający swoje dzieci na pociąg do akademików i stancji 3miasta. Była i Ona. Jej syn był ode mnie starszy o rok.

Siedziałam przy oknie. Zauważyłam Ją, gdy pociąg ruszał. Ona zauważyła mnie i... uśmiechnęła się uśmiechem, którego nie zapomnę do końca życia. Ten jeden prawdziwy uśmiech dał mi odwagę, by nie rzucić studiów, by spróbować wytrwać jeszcze miesiąc. Dał mi nadzieję na to, że będzie dobrze. Dał mi wiarę, że dam radę. Dałam radę!

*

Ta historia przypomniała mi się, gdy po raz drugi w tym tygodniu przeczytałam coś w stylu „Jabłoń powiedziała, napisała...”, choć powiedziałam lub napisałam to coś kilka tygodni temu. Zdałam sobie sprawę, że człowiek jest jak krąg na wodzie. Nigdy nie wiemy, który nasz gest, krok, słowo, ruch będzie tym, który da komuś nadzieję, wiarę, który przytrzyma na powierzchni wiarę w ludzi i lepsze dni. Właśnie dlatego nasze gesty, kroki, słowa, ruchy są często ważniejsze niż nam się wydaje. Jesteś kręgiem na wodzie, czy o tym wiesz, czy o tym pamiętasz?


fot. Krystian z Kalisza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz