wpis przeniesiony 4.03.2019.
(oryginał bez twardych spacji)
Nie mogę już być Tą, którą byłam jeszcze wczoraj, ale Nowa nie śpieszy się. Pozostaje jeszcze w ukryciu. Czy dam radę? Czy wiem, co robię? Od smutku, strachu i „wątpliwościów” łapię oddech tylko wtedy, gdy idziemy z Henią na spacer lub poćwiczyć.
Z zadziwieniem odkrywam coraz większe — dostępne dla nas — możliwości parku, do którego chodzimy od przeszło dwóch lat. On jest już Nowy. Teraz kolej na mnie.
(źródło rysunku)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz