sobota, listopada 03, 2012

(583+4). Sponsorzy mojego szczęścia

 wpis przeniesiony 4.03.2019. 
 (oryginał bez twardych spacji) 

Sponsorzy Środy
Las. Szybki marsz w towarzystwie grzecznej Heniutki wprawił krwioobieg w ożywczy taniec. Campanulka. Pozycja numer jeden z działu S.O.S. uruchomiona kilkanaście razy sprawiała, że łzy zmieniały swe zabarwienie emocjonalne. Akuszer. Strukturę tego, co się dzieje odsłonił. SuperPo30stka. Płakałam ze śmiechu czytając wiele fragmentów Momentu Niedźwiedzia. Ulgę niebywałą poczułam, że nie jestem sama w swych absolutnie porąbanych, nie do przyjęcia poglądach. Leśka. Zadzwoniła.

Sponsorzy Czwartku i Piątku
Kuchnia. Z niebywałą, ogromną przyjemnością, w asyście Kudłatej gotowałyśmy i piekłyśmy szykując się na wyjazd do Chatki. Altówki. Spacer. Trening. Wspólne jedzenie. Sens w prostocie chwil odkrywany. Namacalny spokój dobrze przeżywanego życia. Spacer. Trening. Zwierzyna Altówkowa. Musiałam pachnieć resztkami nieszczęścia. Wylewność zwierzyny przeszła wszystkie moje dotychczasowe doświadczenia w relacji z każdym z Nich. Sadownik. Nieprzerwanie ze mną będący całe dwa dni. Pewna Firma. Zapomniała o umowie. Bystry Kurier. Zostawił trzy wielkie paczki u sąsiadów. Sąsiad. Poinformował nas, że przesyłka z Pewnej Firmy jest u niego. Łóżko. Od jego montażu jesteśmy starsi o 15 centymetrów. Czasy, gdy spaliśmy na ziemi poszły do lamusa. LOT. Bliźniaczą Liczbę wypluł z terminala przylotów dużo przed czasem.

Bo moje szczęście... usłane jest Ludźmi i Sierścią.

A dziś, jeszcze dobrze się dzień nie zaczął a zadzwoniła Bebe, by upewnić się, czy nie potrzebujemy pomocy.

Cóż można wobec tego wszystkiego. Tylko jedno. Dziękować, dziękować, dziękować! Dziękuję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz